Kochani, dziś nic w ogródku nie podziałałam, a miałam plan wsadzić pory. Lało strasznie, ale przynajmniej roślinki zadowolone. Trawa po posypaniu nawozem zyskała super kolor i rośnie jak na drożdżach. W sobotę M jej nie kosił, bo w niektórych miejscach podosiewał (np. na plackach po kretowinach) i bał się, że kosiarka wciągnie nasionka.
Trochę czasu dzisiaj było na rozmyślania. Jednym z bolących bardzo miejsc u mnie jest ten nieszczęsny blaszak.
Na razie nie ma możliwości, żeby go nie było, więc wymyśliłam jak go "upięknić". Pomyślałam, że może jak będziemy budować garaż na samochód przy domu w wakacje, to panowie od dachu zrobiliby mi taki mały daszek z takiej samej blachy jak na domu. To miałaby być drewutnia, bo w sumie kiedyś taki był zamysł i dlatego została wylana ta posadzka obok garażu. Bardzo się przyda, bo nie mamy gdzie trzymać drewna do naszej kozy

Wylewka jest krótsza niż garaż, więc weszłaby tam taka narożna donica, a od niej pergola. Z drugiej strony też kratka. No i przede wszystkim tego blaszaka muszę pomalować na zielony kolor, taki zielony mchowy

Miałoby to wyglądać mniej więcej tak:
Sory za jakość projektu, ale robiony na szybko w programie na P. Te brzozy obok faktycznie tam rosną, tylko na projekcie dałam większe niż są w rzeczywistości. Kiedyś pod nimi coś posadzę

W tym białym kółku (górze od połamanej beczki) jest mały dąbek. Co o tym sądzicie?