Bardzo ładne widoczki, trzmielina naprawdę poczuła wiosnę a lawenda powala ... miałam w ubiegłym roku ale poległa... Na spotkaniu w Pęchcinie Pani Szmit mówiła że pryskają bukszpany na wiosnę 3 razy co dwa tygodnie mieszanka preparatu, ale oczywiście długopisy były w aucie nie w torebce i nie zapisałam....
Oj szkoda, że nie zapisałaś... Ach te złośliwe długopisy, nigdy ich nie ma, kiedy są potrzebne Ale spotkanie mieliście super!!! obejrzałam całą relację
Aga, pracujesz jak szalona. Wszystko takie świeże i zadbane Pokaż proszę miskanta Morning Light. Jestem ciekawa. Pytanko z innej beczki Czy Ty masz trawnik cięty na wysoki kant? czy masz jakiś opornik jak ekobord etc?
Już widzę za tydzień tych gości w ogrodzie. Chyba, że przyjęcie będzie w restauracji. W każdym razie jak będzie w domu i w rodzinie zakręconych ogrodowo jest wielu, to z jedzeniem nie ma co szlec Będą w dużej części zwiedzali ogród
Moniko, czytałam o Twoich problemach spowodowanych burzą, strasznie mi przykro, ale tyle osób Cię pocieszyło, że dziś już na pewno się uśmiechasz Poza tym Ty jesteś z tych twardych kobiet, co się nie poddają zbyt łatwo Trzymam kciuki za Ciebie!!!
Moniko mój trawnik to żadne cudo, nie jest cięty na żaden kant, ani wysoki ani niski Można powiedzieć, że jest ciety na wysoką husqvarnę hihihi . Mam plastikowy wstrętny ekobord, który stopniowo usuwam i tnę kanciki Danusiowym nożem. U Ciebie chyba musi być jakiś ogranicznik, żeby ziemia się nie osuwała?
A co do Komunii - częściowo będzie w domu, ale znając apetyt mojej rodzinki, ogród zejdzie na drugi plan
Może podmarzł przez to, że rósł w donicy? Bo rzeczywiście variegatusy są z tych bardziej mrozoodpornych - jak na moim wygwizdowie wytrzymują to i u Ciebie powinny...
No właśnie sęk w tym, że moi chłopcy się dzisiaj sami sobą zajmowali, bo matka wyrodna roślinki dokarmiała zamiast dzieci . Czyli wychodzi na to, że do pełni mojego szczęścia muszą być spełnione 2 warunki:
1. mój M, nauczy się gotować
2. dzieci się zakochają i zaczną sprzątać
hihihi - nie wiem na co będę musiała dłużej poczekać...
Nad punktem 1 musisz popracować
Na punkt 2 długo nie będziesz musiala czekać
Magda u mnie tak samo miskant stictus wygląda, więc już czas na wyłażenie
Inne miskanty (gracillimus i morning light) nawet bardziej wylazły tylko nie sfociłam.
U mnie też już rosną i nawet duże są : zebrinus i piórkówka- czyli rozplenica i nawet hakone , a była taka mała jak ją w listopadzie sadziłam, byłam prawie pewna, że zmarzła , a jednak dała radę, a ten variegatus to wydawało mi się, że nie jest taki wrażliwy ... no ale nic się nie stało, coś nowego posadzę
No właśnie sęk w tym, że moi chłopcy się dzisiaj sami sobą zajmowali, bo matka wyrodna roślinki dokarmiała zamiast dzieci . Czyli wychodzi na to, że do pełni mojego szczęścia muszą być spełnione 2 warunki:
1. mój M, nauczy się gotować
2. dzieci się zakochają i zaczną sprzątać
hihihi - nie wiem na co będę musiała dłużej poczekać...
Marzenka trzmielinki będę kulkować w czerwcu - tak jak bukszpany i cisy - zgodnie z radami Danusi .
Dziś cały dzień nawoziłam dolistnie Pinivitem - czyli same iglaki. A mam tego tyle, że już na resztę roślinek nieiglastych nie wystarczyło czasu Będą musiały poczekać na swoje papu
Marzenko, poczytałam co się u Ciebie działo. Dzięki za zdjęcia z botanicznego - nie mam czasu osobiście się tam wybrać, to chociaż fotki pooglądałam A kwitnący judaszowiec będzie mi się śnił po nocach .
Jak zwykle piękne zakupy zrobiłaś - i jak zwykle nie mogę wyjść z podziwu, kiedy Ty to wszystko sadzisz ???
Posadziłam dzisiaj i obfocę
Przecież Ci pisalam , że sprząta córa. Teraz to przed wizytą chłopaka mam codziennie okurzone i podłogi umyte M obiadek zrobi to ja się nie mogę lenić i sadzę
Jak chłopaki dorosną to też będziesz więcej czasu miała na ogród.
Moje lawendy praktycznie wymarzły w tym roku..... przestawiam się na szałwię
A bo ten perukowiec tak dziwnie rośnie, ma jakby przygięte gałęzie do ziemi... A tnę je mocno, bo poczytałam co Danusia i inne źródła piszą na ten temat - jak nie chcesz mieć kwiatostanów, tylko liście tniesz mocno. No i ja tak tnę .
Moje lawendy rosną dobrze, te posadzone w żwirku, w korze gorzej, pewnie im za kwaśno . A cieszę się ich nowymi przyrostami, bo drastycznie obcięłam je i to całkiem niedawno.