No tak, bo wrotycz generalnie nie truje larw opuchlaków, one go tylko bardzo nie lubią Tak wynika z moich (niedługich, przyznaję) obserwacji.
Ponieważ mam ususzony z ub. roku, to już raz stosowałam, teraz mam już nastawiony drugi raz.
Mam wrazenie, że ogranicza to w jakiś sposób ich wystepowanie, ale jak już pisałam - nie truje larw. Pomimo stosowania wrotyczu mam jednak opuchlaki - zjadły korzenie dwóch żurawek.
Tess Ryknełam na głos, tak Rubens się poniewiera, idzie mu całkiem niezle. Robię sobie różową łączkę.
Jak Wy siedziałyście w tej balii? Na zewnątrz? Tak, ja sierota z miasta. Rench Rubensa do balii dasz? U mnie tez sobie radza, ale robią bałagan mi wizualny jak nei widziecie żagla, są drewniane pergole, pomiędzy jest włożony żagiel, to ten biały materiał
Oj rapsusie! Przezyć przeżyją, ale nie wzmocnią się. Daj im trochę pomieszkać jeszcze, chociaż miesiąc. Potem je przesadzisz we właściwe miejsca. Za buksiki, żeby Cię znowu nie wkurzały
Dziewczyny, wszystko czytam i chłonę. Nie wcinam się z pytaniami, bo najpierw muszę wszystko, co napiszecie, przetrawić.
Ale piszcie dalej, proszę I dziękuję za już i proszę o jeszcze
(jam blondynka)
wysłalm Ci wszysko co zebrałam w tym temacie ( do nawigatorki tez jest link ), odbierz priv
Dziewczyny, wszystko czytam i chłonę. Nie wcinam się z pytaniami, bo najpierw muszę wszystko, co napiszecie, przetrawić.
Ale piszcie dalej, proszę I dziękuję za już i proszę o jeszcze
Prośba do osób, które samodzielnie wykonały nawadnianie.
Jak to się robi?
Czy wystarczy rozłożyć linie, czy muszą być jakieś rozdzielnie, podzielnie, czy jak to się tam zwie?
Chyba dojrzałam do zaoszczędzenia czasu na podlewanie wężem lub konewką.
Nawet w przypadku chusteczkowego ogrodu to jednak jest czasochłonne (o kręgosłupie nie wspominając).
Ja zakładałem sama wiec może pomogę.zaczyna się od calowego kranu,później dzieli się na sekcje (jedna powinna mieć max150 m linii) i lepiej gdy linia kroplującą tworzy pętlę (to znaczy jej koniec i początek podłączone są w jednym miejscu do rury doprowadzajacej (to ta rurą wychodzaca z ziemi) Wtedy wszędzie jest równe ciśnienie. Jeśli pisze coś nie tak proszę mnie poprawić
Prośba do osób, które samodzielnie wykonały nawadnianie.
Jak to się robi?
Czy wystarczy rozłożyć linie, czy muszą być jakieś rozdzielnie, podzielnie, czy jak to się tam zwie?
Chyba dojrzałam do zaoszczędzenia czasu na podlewanie wężem lub konewką.
Nawet w przypadku chusteczkowego ogrodu to jednak jest czasochłonne (o kręgosłupie nie wspominając).