Hej fajnie, że zaglądacie, ja niestety poległam dzisiaj, masakra jakaś, wczoraj ganiałam, dzisiaj ledwo zipię. Buziaki dla Was zostawiam.
Kupię może faktycznie będzie lepsza skuteczność. Dziękuję za podpowiedź
Hej, miło Cię widzieć, oderwałaś się na chwilę?
Wszystkie bomby z poprzednich lat. Teraz może mi się uda zrobić nitkowe na balonie w krochmalu Ty pięknie tworzysz to i bombki w Twoim wydaniu będą pewnie nietuzinkowe
No to przedbiegi już zimowe, ślisko niebezpiecznie, uważaj na siebie. U mnie -4 teraz i przymrożone wszystko. Jak próbowałam kopać w sobotę to na 10 cm ziemia była już zmarznięta, teraz pewnie głębiej jest. Zmykam leżeć bo sił brak i gardło mnie wykończy dzisiaj
A Wy jak? lepiej już mam nadzieję?
Arboretum Bolestraszyce.
Fantastyczne miejsce. Pracują tam fantastyczni ludzie oddani swojej pracy. Arboretum jest pięknie położone i ma bogatą tradycję ogrodniczą.
Ponieważ jest to dobro nasze wspólne pozwolę sobie na słów kilka recenzji. Pozwolę sobie na dygresję. Chciałabym, żeby Bolestraszyce były li tylko / wyłączne arboretum z ogrodami wodnymi. Wystarczy, żeby stworzyć imponujący ciekawy ogród i miejsce ciekawe pod względem dydaktycznym i estetycznym. Położenie, naturalne walory, unikalne i różnorodne siedliska przyrodnicze sprzyjają temu. Chciałabym, żeby nie trzeba było do jednego worka o nazwie "arboretum" wrzucać wszystkich pomysłów i idei, które nie tworzą spójnej całości a nawet lekko straszą zaniedbaniem z braku nakładów albo czegoś jeszcze. Chciałabym zobaczyć sady dereniowe i jabłoniowe i z gruszami tam na miejscu - pięknie wyeksponowane, prowadzone i w oprawie, z pomysłem. Wszak kolekcja dereni i starych odmian gruszy jest tym czymś wyjątkowym i zasługuje na większą uwagę.
Tak więc drzewa i rośliny wodne, bagienne, przybrzeżne - zapraszam na spacer po Arboretum, bo warto.
Ja też mam Pana na ryneczku. Myślałam, że są jakieś specjalne tylko dla bażantów.
Dzisiaj stwierdziłam, że mam rozpuszczone ptaszyska. Przy dużym mrozie zjadają wszystko, jak dzisiaj trochę cieplej to mazurki pszenicę wyrzucały- jadły sam słonecznik.
Muszę kupić jeszcze słoninę do zrobienia jadłodajni wg. twojego przepisu. Fajny pomysł z tymi patyczkami- nie ma problemu z zawieszeniem i skrzydlaci mają jak przysiąść.
Ozdoby piękne, ale jesteś na czasie Piotrze, namiot pod gunerę bardzo staranny, ja miałam gunerkę i dostawała murek z cegieł ułożone wokół niej, jak studnia i do środka sypaliśmy korę, nic więcej, ten patent się sprawdzał, ale po zimie w 2011 roku, bardzo ucierpiała, rodzi co roku malutkie listki i nic nie rośnie, karpa jakby wymarła, życzę twojej powodzenia w zimowaniu i na starcie wiosną
Cudo, jak ty robisz takie zdjęcia i jakim sprzętem....oniemiałam
Przyszedł chłód, ogród uśpiony i trzeba czekać na wiosnę. Póki co przygotowuję ozdoby świąteczne, myślę nad zimowym wiankiem, kolekcjonuję nowe dekoracje. Jakoś trzeba zabić czas w chłodne wieczory
no właśnie...to zimno przyszło tak nagle
mam ogrom pracy i nie spostrzegłam się, kiedy dokładnie na dworze nastał taki spory minus
wszędzie widzę świeta, święta, święta a u mnie potężny niedoczas
ani domu, ani ogrodu jeszcze nie stroję, poza tym nie mam zwyczaju zajmować się tymi sprawami przed 6-tym grudnia
nie wiankuję też samodzielnie ale jestem uratowana....
...zamówiłam u naszej Anitki (Enya73) nowy, piękny, pastelowy wianek na stół
tak bardzo zakochałam się w zeszłorocznym ,że zamówiłam mu "brata"
Anitka szuka bombek, bo wymyśliłam sobie róże pudrowe i burgundy w całej rozciągłości ....a ja przebieram już nóżkami z niecierpliwości
jak na razie nic nowego nie mam, więc przypominam przepięknościowy, zeszłoroczny;
w te święta, będzie "się prezentował" na mniejszym, czarnym stoliku
na dużym stole, będzie oczekiwany różowo-burgundowy
No to poszlałaś, ja cieniutkim pędzeleczkiem lub permanentnym flamastrem zarysowałabym doły gałązek np brązem. Zobacz fotkę.http://ogrodologia.info/469,Zimowy_czas
trzeci rząd, czwarte i pierwsze zdjęcie.
Mikroklimat tak, ale cieplej, no co ty. U podnóża Karpat, z częstym wpływem klimatu z Europy wschodniej, nie jesteśmy ciepłą okolicą. Choć już z u Ani w Rzeszowie cieplej, bo jak u niej zakwitają krokusy, to w mojej okolicy dopiero wyłażą.
Natomiast każde 20 kilometrów na południe od Bolestraszyc to zimniej, na Cisowej (miejsce drugiego arboretum) oddalonej o 36 km leży śnieg w czasie gdy u nas zaczynają kwitnąć kokorycze, ale to też za sprawą wysokości.
Miało być o laurowiśni , u mnie rośnie w zacisznym miejscu, ale i śniegu zazwyczaj podczas mrozów nie brakuje, co niewątpliwie jej sprzyja.
Nie jest to jednak roślina wytrzymała i zapewne kiedyś ją trafi, ale i tak warto uprawiać.
Do swojego wątku nie musisz mnie zapraszać, klikam z przyjemnością. Dzięki za wszystko
Znalazłem zdjecie