Ech, ja bym te truskawki pożarła i bez szampana... byle były takie prawdziwe, jak na zdjęciu, a nie ze sklepu z platikowego pudełka.
Ciekawe zjawisko, że my się tu zawsze kwiatkami pocieszamy, a owocami nigdy.
To są te śliwki, co lubi Anka - Mała Mi

.