Dostałam pod choinkę prezent,trochę się podszkole o ptakach
Myślalam że to wróbel ,ale doczytałam że to mazurek

zakotwiczyłem nad tym jeziorem w 2003r pomost jest 500 m od mojej działki,
kierunek pływania niezmienny od lat -ku słońcu , teraz już tylko do zakrętu - trzciny po lewej, za zakrętem(cypel) niewidoczna wyspa ale bez asekuracji już nie ryzykuję ma brzegi zarośnięte

dzisiejsze

Nieco później...
było jeszcze gorzej. Przed domem był straszny bałagan...






kiedy posprzątaliśmy...





A teraz za domem... również małe porządki. W pierwszej kolejności teren został wyrównany w miarę możliwości, ale celowo pozostał spadek ku tyłowi działki. Na gliniastej ziemi posialiśmy trawę, która wzeszła z różnym skutkiem. I najważniejsze powstał malutki ogródek i szklarenka na pomidorki.



Tuż obok powoli powstawał plac zabaw...



Niestety nie mam zdjęć najstarszej i najbardziej zadbanej obecnie części ( postaram się dodać zdjęcia nieco później ).
Ogród dopiero powstaje, przedogródek hmm... nie mamy jeszcze pomysłu. Obecnie mamy tam ogromny kamień przy nim wierzbę na pniu oraz forsycję rózową i trzmielinę oskrzydloną - zdjęcia później A za domkiem... jest jeszcze duzo do zrobienia. Obecnie tuż za domem rośnie stara mirabelka, a przy płocie posadziliśmu ok. 10 tujek brabant- wyłożone agrowłókniną i podsypane korą. Za ogródkiem i szklarnią rośnie mała forsycja, tawuła japońska oraz krzew, którego nazwy nie pamiętam. Dalej jest młody sad który łączy się ze starą częścią ogrodu. Obok jest miejsce na ognisko obsadzone okręgiem z brzóz.

Obecnie wszystko pokryte jest śniegiem... także za dużo nie można zobaczyć.
I tak to wygląda.
Zdecydowałam się pokazać jak to wszystko będzie się tworzyło i liczę oczywiście na waszą pomoc, ponieważ nie mam doświadczenia. Dużo czytam, oglądam i tak trafiłam na ogrodowisko

Karlinka napisał(a)

Witam!





Ale to był dopiero początek.

I co dalej.....
Witam Cię i ja...sorry, że tak od końca

Kryształki...brokacik...juz tworzysz sylwestrowy klimacik....

Macham przedsylwetrowo

Będzie więcej kryształków i świecidełek

gierczusia napisał(a)

Alu

Dzięki za zyczenia.

popcarol napisał(a)

Żółta żurawka i niebieskie owoce borówki amerykańskiej

Po prostu zaskakujące i świetne!

fagment wkleje coby zobrazować bo cała sie niem miesci..

Ewkakonewka napisał(a)

Doniuuu

.

CZ.II KRYSZTAŁKOWE TAKIE TAM...



..i jakoś tak na koniec zabłyszczało..prawie jakby Sylwestrowo, brokatowo...do miłego, kolejnego...macham do Was z Wilczej

Do mnie też dotarła zima ze śniegiem

Zapomniałam dodać, że twoje okręgi na śniegu, wyglądają jak rzeźby....dobrze, że nie dosypało, bo by nie było takiego efektu

Bogdzia napisał(a)

Jest dośc zimno a mój rudzik nie odleciał. To jego dzisiejsze zdjecie.Martwię sie o niego.

U mnie tez poza sikorkami do karmnków przyszedł jeden rudzik, wyjadał resztki spod drzewa, zawsze sypie też garść pozywienia na ziemie pod karmnikami i on tam jadł. Także nie tylko u ciebie został "zimolubny" rudzik, u mnie też.

Bogdzia napisał(a)

Nie szczepiłam niczego nigdy ale nie wydaje mi się trudne , w najgorszym razie się nie uda ale czy to powód do zmartwienia? Pozdrówka serdeczne.

Dokładnie, my nie szkółka produkcyjna, która przez niepowodzenie traci sezon. A ponadto początkowo człowiek tak się stara, że w zasadzie większość oczek się przyjmuje.

ewa_k napisał(a)

Zrazy zadołowane w wiadrze z piachem czekają wiosny.
Bogdzia - jak ktoś szczepi to wydaje się to "banalnie proste". A jak sama próbowałam to trudno było mi dobrze spasować te dwie części i odpowiednio zawiązać folię. Ale może za którymś razem się uda!

Fakt, na początku wszystko leci z rąk , a oczko mimo że chcemy dopasować idealnie, to w żaden sposób pasuje . Otóż ono nie zawsze musi być tej samej wielkości co rana. Gdy jest węższe od niej, to przykładamy go tak, aby krawędź kory oczka i podkładki stykała się z jednej strony. Te sztywne paski do szczepień nie za bardzo nadają się, lepiej kupić rozciągliwą folię, która sama zasklepia się na podkładce i rozpada po kilku miesiącach - kliknij euroflora - sklep - szczepienie, okulizacja - Medifilm specjalna taśma.

Madziarzeszow napisał(a)

Nauki bardzo cenne , mój em chciał zawsze spróbować , może tego lata zatem , przyjdę po rady do fachowca a wszystko zapisuję co zamieszczone

3 maja w święto kwitnącej jabłoni będzie pokaz okulizacji w sadzie w arboretum na przygotowanych pędach w doniczkach. W prawdzie nie jest to termin, ale kwitnienie jabłoni niestety nie zgrywa się z terminem okulizacji. A jak nie w maju, to w innych terminach tez służę pomocą

Iwk4 napisał(a)

Fajna fotoinstrukcja. Ja jeszcze nigdy nie szczepiłam drzewek

Zachęcam , metoda na przystawkę jednopąkową jest prostsza od okulizacji w literkę T

Co to jest słońce bo dawno nie widziałam

Aktualnie -6 i świeża dostawa białego puchu dość intensywnie sypie..

Aniu dziękuję bardzo Twoje gwiazdki są urocze ! muszę kiedyś spróbować zrobić

Buziam i macham zaglądającym

mira napisał(a)

Gabrysiu to niezwykle miłe czytać taki komentarz.
Tak te wiatry przed świętami były okropne i nie dość, że się na zewnatrz coś robić nie chciało to i wewnątrz miło nie było.

U nas stroiki zawsze były.
Ja w tym roku mam stroiki, wianki i bukiety. Gabrysiu za rok muszę jeszcze girlandę wyprodukować ale przygotowania trzeba zacząć wcześniej już wiem - znaczy zawsze wiem i jakoś trudno to zmienić

mój stroikowo- doniczkowy designe

O każdym oknie pamiętałaś! Świetny wianek - tej tradycji u nas w ogóle nie było. Ona jest z rodowodem protestanckim: od wieńca adwentowego (oczekując zapalamy kolejno świece) powstał wianek świąteczny (takie przedłużenie i pełnia radości i obfitości). Może Wielkopolanie ją (tradycję) mieli najszybciej, przejmując od "bambrów".

WilczaGora napisał(a)

RAPORT ZIMOWY Z WILCZEJ

https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/76/760957/original.JPG[/img]

Raport przyjęty.
Pnie brzóz ze światłem - już nam się ciemności kurczą, światła przybywa.

Gratulacje z okazji pierwszej setki!

malgorzata_szewczyk napisał(a)

Ja okrywałam wcześniej, potem wiatr rozebrał. Wczoraj okrywałam ponownie
I po Świętach Buziam

Zimowo, puchowo....teraz nawet fajna temppobiegałam boso,tzn. w dziurawych klapkach i czuję się jak po zabiegach krioterapii