Żegnamy Kubusiowo i jego wspaniałych gospodarzy, dziękujemy przede wszystkim Panu Grzesiowi i młodym Będziemy wspominać Pozdrawiamy





Odjeżdżamy

Wypróbowaliśmy coś - ocet jako naturalny herbicyd (o tym będzie w następnym artykule)

Ale fajnie

Buk posadzony



A teraz kanciki

Szybko dołączyłam do duetu. Duet polegał na wycinaniu przekwitniętej lawendy (pojedyncze kwiatostany)

Obudziliśmy się 7.30, słyszę szuranie w ogrodzie



No wiadomo, kto mógł szurać

Czas rozpocząć przygotowania do romantycznej kolacji

Pot cieknie z czoła, rabata wsadzona, a słońce chyli się ku zachodowi

Panowie...nie tak ostro, trzeba się wzmocnić..mówi dziadek Grześ

No to gdzie Ci wykopać dołek na różanecznika?



Tutaj? a dlaczego nie w rządku, tylko do przodu?



No dobra..



Sadzimy

A chłopaki o proszę...zamiast dokopać, poszli na grzyby

Faktycznie łatwo, bo tam miękko było, jak nie wiem co, ale ziemią ciężka i Gosia zrobiła się czerwona od wysiłku i prędkości w kopaniu

Nie wiem, czy zauważyliście, że zniknęły 'brody' przy studni

Były



i nie ma



A tę tuję wypaczyłam na rabacie i zabrałam, zaczęłam tworzyć 'nowe'

Gardenarium napisał(a)

Gosia nie daje za wygraną i przejęła szpadel od Witka- właśnie szatkuje darń na kawałki

Zasada - zrobić raz a dobrze - jej przyświeca

Gardenarium napisał(a)





Pełne szaleństwo przy kopaniu

Kocham to zdjęcie

Widać zacięcie ?

Oj tak - ciekawe co dalej będzie

Gosia nie daje za wygraną i przejęła szpadel od Witka- właśnie szatkuje darń na kawałki

Gardenarium napisał(a)





Pełne szaleństwo przy kopaniu

Kocham to zdjęcie

Widać zacięcie ?

Zdjęcie BOMBA!!!
Miny do niego odpowiednie.
Rozciągliwe te bluzeczki, hi hi.

Kubuś tłumaczy, jak znalazł cisa...

No to kopiemy dalej