Latem są narty, przedstawiam Ci mojego młodszego brata jak szaleje po mojej kałuży. Ja też potrafie, choć ostatnie dwa sezony mam problem wyjścia z wody (stawy barkowe mnie bolą)a pochylni niestety nie mamy. Narty cały rok- przejadły by się. Usunę po zapoznaniu się ze zdjęciem - rozpanoszyłam sie dziś ździebko u Ciebie.
Na początku drogi z ogrodem tak jest, że stajemy przed różnymi dylematami i za wszelką cenę chcielibyśmy mieć w końcu nasz upragniony ogród, ale tak szybko się nie da, trzeba dać sobie kilka lat, ogrodzenie jest w waszym przypadku najważniejsze,musicie grodzić, bo zimą będą do was zaglądać głodne zwierzęta
no i przyszły mrozy
jak tam zdążyliście wszyscy z przygotowaniem w ogrodach ?
ja się ostatnio w te zimne dni przerzuciłem do projektowania wnętrz
został nam ostatni pusty pokój
jak zwykle najpierw był dokładny plan
ale jak to w życiu bywa nie zawsze da się dopasować dokładnie meble do wielkości pomieszczenia czy wnęki
z małymi poprawkami i małą zmianą ustawienia jakoś się uda
Haniu w samo sedno trafiasz, jak zwykle zreszta. Swoje zawsze ciekawsze od innych. Ja też patrzę na nie pod katem zmian choc u mnie już trudno coś zmienic, ale swój kwiatuszek serce ogrzewa.Buziaczki.
Wczoraj okopczykowaliśmy róże
Dziś pojechaliśmy do lasu po gałązki świerkowe. Doczytałam u Bogdzi, że można rododendrony wyściółkować igliwiem, aby korzonki miały kołderkę.
Smutne są takie zmarznięte rodki.
Przy okazji pozbieraliśmy szyszki do stroików, a e-Muś znalazł podgrzybki zmarznięte na kość
Ja jak zwykle zjawiam sie po imprezie.. koniec świętowania i już.. ale nie czas świętować... bo Pszczółka w polu, a ja w lesie... ale rodki podlałam przed samym mrozem
Kfiatuch ... poimprezowy... moje to miały być Kamasja Leichtlina i Kamasja Kusika Alba.. niestety dostawca cebul przysłał 80% niezgodnych z zamówieniem i nie wiem jaką mam. Patrząc po wielkości to raczej Kusika.