Żal mi pierisa, który miał iść do siostry na kwaśną rabatę.
U mnie przez brak wody i nawozu miał mocno pod górkę, ale mimo to pięknie kwitł.
Z bólem serca został ścięty, podkopywaliśmy go mocno, ale niestety musieliśmy się poddać.
Nasze kręgosłupy są jednak cenniejsze...
Finał, żartuję

Malutki kroczek do finału

Muszę te dwa iglaki wyprowadzić na prostą. Trzymajcie kciuki

Pozbycie się ich zaburzyłoby proporcje starego - nowego ogrodu.
Gdyby była możliwość wjechania koparką i wyrównania mojego kopca, być może zdecydowałabym się na coś zupełnie nowego.
Zmiana jest odświeżająca, wnosi energię, przestrzeń, "oddech", no kusi mnie bardzo...
Niestety, aby wjechała koparka musiałabym wykopać rośliny wzdłuż południowej ściany domu, a mam lenia w tym temacie
Myślę, że jeśli cięcie mi nie wyjdzie i będzie mega koszmarek, temat koparki powróci.
Na froncie, aby wkopać zbiornik na deszczówkę, byliśmy skłonni do dużej rewolucji. Zobaczymy jak będzie na tyłach