kochana ze 20 dereni czeka na posadzenie, jak zobaczylam przechowalnik to troche wymieklam, zachomikowalam drzewa a kompletnie bez krzakow i bylin. No ale szybko musialam pewne decyzje podejmowac przed wyprowadzka
tu mam posadzona juz perelke:
Dereń kousa Gold Star
włąsnie zaczyna sie przebarwiac, jutro porobie kilka fotek po robocie, bo od rana planuje znowu sadzic a mezaty bedzie konczyl obrzeza
Derenie controwersa variegata niestey mi popadaly tej zimy, byc moze jest jeden z ktorego cos bedzie. mam tez skretolistnego variegata i takiego dziwaka jak Marginata Nord podobny do variegaty. Widze ze Beni Fuji ladnie przezimowal, Norman Hadden i Radiant Rose. Padl prawdopodobnie Satomi - nie mam cos do nich szczescia i 2 kousa chinensis ale one slabizny byly od poczatku wiec sie nie dziwie.
Na judaszowce juz nie mam miejsca gdyby bylo wzielabym na stowe.
Ja sobie tłumaczę, że drzew nigdy za dużo bo to nasze płuca i czyste powietrze, a do tego dom dla ptaków i piękna muzyka, gdy te co zamieszkają zaśpiewają
no mam, wstyd sie przyznac ale zabralam to co i tak poszloby do likwidacji albo dla mnie o szczegolnym znaczeniu.
przez okres budowy tez dokupilam kilka drzewek i krzaczkow. Orszeliny mi troche podmarzly
czyli wiewiorka
sama tez jestem ciekawa
u mnie jakis tryb zdroworozsadkowy sie wlaczyl to chyba przez to co mam za plotem, przeogromne dęby i jak sobie pomysle, ze te zadolowane buki, klony i inne tez tak urosna to zaczyna mi byc slabo.
Ptakow nigdy dosc ale sciagam je na ogrod innymi sposobami.
W szczycie dachu pliszki maja gniazdo i mlode.
A w szuwarkach bajora żabusie dzis daja taki koncert, ze slyszymy to przez zamkniete okno. Odjazd. Jak na bagnach. Deszcz i cieplo i żaby szaleja.
Zielony meszek trawowy raczyl wzejsc mam nadzieje, ze sie rozbuja ale dosiewka bedzie konieczna. Jutro sypne nasion.
Kupilismy wczoraj w LM 3 worki kory, masakra co za shit. Nie dosc, ze brudna, to zasmorodzona jakby obornikiem. Nie byloby az tak zle gdyby ta won nie wabila bialasow, ktore dzis smierdza podobnie do tej kory. Polalismy sporo wody zeby wyplukac ten smrod. A bialasy musialam wykapac.
Harowalismy dzis od rana, prawie wszystkie obrzeza zrobione, moze zostalo na jakies 3-4 godziny roboty. Posadzilam troche roslinek, wytyczylam 2 wyspy, zalozylismy szmate i padlam. Zdjec nie robilam, jestem zbyt zmeczona robota.