Funkia co poczuła lato i zakwitła po raz drugi (młoda, głupia jeszcze, mało o życiu wie )



Podzielone niedawno tiarelki świetnie się mają. Niektóre kwitną. Każda ma po kilka nowych listków, a dzieliłam ostro. Teraz widzę, że te, które wyciągnęłam gdzieś tam spod krzaków z innej części ogrodu jednak inne są. To te na pierwszym planie. W tle widać te, któych mam więcej.

Witam

Przeczytałem większość postów w tym temacie, co wiele mi wyjaśniło, jednak nadal mam kilka pytań.

Otóż mam od niedawna niewielką działkę rekreacyjną, ktora od lat nie była użytkowana (zielenina po pas) Ściąłem chwasty i zabrałem sie za przekopywanie, okazało się jednak, że mam dość grubą warstwę darni, przerzucenie tej ziemi szpadle na druga stronę niewiele dawało. Postanowiłem więc wykopywać kostki darni, wykopuję potem rów na głębokośc dwóch szpadli i częśc darni wrzucam do góry korzeniami w ten rów po czym zasypuje czystą ziemią, częśc darni która nie mieści mi się do rowu układam do góry korzeniami na nieprzekopanej jeszcze części ogródka. Wyglada to tak:



jako że mam ograniczoną ilośc czasu, nie wiem czy zdążę przekopac w tym roku całość, czy darń może w tych kostkach zimować, czy zrośnie mi się z ziemią pod nią, czy jeśli uda mi się do konca tygodnia wszystko skopać i przygotować nawierzchnię to wysiać trawę jeszcze w tym roku? DOmyślam się że pomimo przekopania i zasypania darni na wiosnę będe musiał wykoanac wszystko raz jeszcze, bo chwasty wzejda i tak? Czy sposób w jaki przekopuje teren ma w ogole sens czy wystarczyło spryskać teren herbicydem i po prostu wywrócić darń? Z góry dzieki za pomoc.

Lawend co to kwitnąć nie chce, a jeśli już to jednym kłosem powyżej metra



kalina jeszcze tłoczy

Inne różności

Róże

Podmarznięta Szwedka (teraz to dopiero jej się naczynka uwydatniły, trza krem do cery naczynkowej kobiecie polecić )



Baronesse



Leonardo



Laguna



nn



Stadt Rom

dzisiaj było działkowanie,teren oczyszczony,popaliliśmy co się dało,przekopaliśmy zielony nawóz pod wiosenny trawnik,podsypałam przyszłe rabaty ptasim gówniakiem,posadziłam szmaragdy,troszkę truskawek dla dzieciaków potem usiadłam,popatrzyłam i stwierdziłam ,że mnóstwo pracy wykonaliśmy w tym pierwszym sezonie ,działka była straszliwie zapuszczona,już jest lepiej,jestem szczęśliwa,naładowałam akumulatory na kolejny tydzień))

Hortki

To jeszcze strumień zza muru bezpieczeństwa
i M. prosił o pokazanie, że jeszcze dalie kwitną:

I jeszcze werbena, skoro się podoba:

Bardzo cieszę się z mitycznej morwy (nieważne czy biała czy czarna):

Drzewa szczególnej urody jesienią

Red Sunset już łysy po wichurze



jabłonka Golden Hornet



klon Priceton Gold




Dąb czerwony

Rozplenice

Red Head


podstawowa bezodm.



Hameln

Teraz widoczki to tu to tam

Na początek ja w trawach

Dostałam jakiś czas temu nowy aparat, automat, ale dużo lepszy od poprzedniego. Tylko ciągle brak czasu, żeby go dobrze poznać. Nastawiłam na najwyższą jakość zdjęć, to teraz komputer nie daje rady, wolno to otwiera, a mnie cierpliwości brak. Zdjęcia też mogłyby być lepsze, nie wykorzystuję możliwości aparatu, bo za szybko robię.

Zdjęcia sprzed tygodnia, ale niech już będą, skoro zapowiedziane:

Gorący czas - ciągle szukam 2 drzewek dających się poprowadzić w łańcuchu. Jaki rodzaj (grusza?, jabłoń? śliwa - czy częste cięcie nie spowoduje chorób śliwy?). Jaka odmiana, na jakiej podkładce? Co z zimotrwałością i odpornością na choroby?
Więc na razie jestem w:

Zostawiam rozplenice z miskantami:

Jabłonkę Golden Hornet:

I miłośnikom klimatów rustykalnych jagodnik z rabarbarownikiem:

I nasturcję (w tle wysoka trawa ścięta na mokro - nie polecam ale czasami trzeba działać bez względu na pogodę).

Dziewczyny dziękuję za odwiedziny i mile slowo.

Ogród jest coraz bardziej tajemniczy, a Aniu Monte Jaśko faktycznie nie zajmuje całego czasu, ale reszte zajmuje Dorotka i roboty domowe. A ogrodek dziczeje. W ogrodku nie kiwnelam palcem od poczatku wrzesnia, ani jednej cebulki nie wsadzilam, troche lisci z roz z plamistoscia poobrywalam, powycinalam przekwitniete kwiaty, ale chwast taki zachodowałam, że az wstyd. A trzeba do zimy sie jakos przygotowac.
Mały jest zupelnie inny niż Dorotka, ma kolki o każdej porze dnia i nocy, zanosi się płaczem aż po rozrywające serce łkanie, łzy stają mu w oczkach. Na początku z bezsilności płakałam razem z nim. Teraz trochę okrzepłam, ale psychicznie cięzko, gdy dziecku nie można pomóc. Trzeba bardzo dużo go nosić, jak zaśnie - trudno odłozyć, czasem nawet trudno usiąść z nim, bo wyczuwa zmiane rytmu (pomimo ze mam bujany fotel), bo buja już inaczej. Czasem do 14-tej nie mogę się przebrać. Często zasypiam na siedząco przy karmieniu. Ciezkie te początki. Pocieszam się, że bedzie lepiej.

A Dorotka jak zwykle nie chce jesc i od konca sierpnia nieustannie kaszle, raz intensywniej, raz mniej intensywnie, ale generalnie przewlekle. W miedzyczasie przeszla zapalenie oskrzeli, antybiotk. Pulmonolog mówi, że w drogach oddechowych czysto. Ale kaszel wciąż jest. Przy małym dziecku to dodatkowy stres

Znalazłam na spacerze coś takiego, czy to przetacznik kłosowy? Wysokość ok. 60-80cm.

Jest morwa. Nie wiem czy biała czy czarna, bo sprzedawca też nie wiedział. Szczepiona - innej nie było. Posadzona w centralnym miejscu w sadzie, miejscu zacisznym i słonecznym.


Stan hortensji z dziś:

Liście miłorzębu.

Żurawki Georgia Peach nabrały intensywnego koloru, ciągle kwitną.

Hortensje brązowe


To wszystko. Nie mam nastroju

a oto i fragment mojego "trawnika" nie wiem czy to trawa czy perz