Mam pociachany początek od bramy, łącznie z pieleniem drogi do pewnego momentu. Idę i robię wszystko po kolei, łącznie z zasypywaniem nor po nornicach, widzę straty, pougryzane karpy np. gipsówki różowej i tulipanów.
Dziękuję. Donice faktycznie udało mi się zgromadzić dużo i ładnych, mam teraz w czym wybierać
Placyk mojego pomysłu, ale wykonał Wicio z chłopakami Detale miały być tutaj czarne. Inaczej niż przy małym domku, tam są terakotowe dodatki i ceglane. Tutaj lekko nie było, chodziłam, machałam rękami i pokazywałam gdzie duże, gdzie małe a gdzie..czarne. Ale jak zwykle to bywa, czegoś na koniec zabrakło. Czyli czarnego, albo starych płyt. To się robiło z nowych i już
Gdy "przyjdzie" "nowa": ziemia, połącz ją z ziemią rodzimą, odczekaj aby wzeszły chwasty i je usuń najpierw. Inaczej będziesz miał problemy ze wschodzącymi szybciej niż trawa chwastami. Pooglądaj ten temat tutaj w linku na dole.
I na tym się skupiaj, nie na sianiu.
Żeby nie było tak samo jak u Andy, to proponuję geometrycznie.
1. Cis 'Elegantissima' formowany w żywopłocik
2. może berberysy pienne cięte w kulkę, takie fioletowe "bańki" albo iglaki na pniu
3. Pienny miłorząb albo małe drzewko kuliste (ambrowiec Gumball?)
4. Turzyce zielone ( w nich tulipany burgundowe)
5. różowe żurawki (będą zimozielone)
6. Szałwia omszona
Pierwsza sprawa: termin "Hoduję" oznacza że tworzysz nową odmianę fasoli? Czy tak? Bo "hodowanie" (hodowla) to zupełnie co innego niż termin "uprawa".
A więc hodujesz, czy uprawiasz?
Pytanie 1 : w jakim celu masz fasolę w domu, zamierzasz ją potem wsadzić do warzywnika, czy zamierzasz mieć ją cały czas w domu?
Wnioski: fasola potrzebuje gruntu (podłoża) i słońca, a nie trzymania w domu. Kiedyś robiło się takie doświadczenia w szkole na biologii, że na gazie w wodzie kładło się nasiono fasoli i trzymało aż zakwitnie, często woda aż zaśmiardła. Masakra to była.
I teraz obwarowanie się czujnikami zakupionymi w w dodatku i mierzenie wilgotności powietrza i temperatury jakby to były storczyki czy co innego... moim zdaniem to nierozsądne. Słońca jej potrzeba, ciepła i wody. Posadź w gruncie w maju i daj spokój z czujnikami, chyba że mieszkasz na którymś tam piętrze z balkonem to wtedy uprawiaj na balkonie. W domu na żadne plony nie licz, bo musiałbyś oświetlenie dla roślin zakładać.
Nie rozumiem tego rodzaju działań. Przybliż mi powody, abym mogła zrozumieć dlaczego tak robisz?
Powinnaś je przyciąć na wiosnę, nie dlatego że nie kwitły, tylko dlatego że mają kwitnąć, a kwitną na pędach tegorocznych, więc jeśli je wypuszczą po cięciu - powinny kwitnąć.
Pytanie? dlaczego nie kwitły w zeszłym roku? MOże ziemia była bardzo uboga, a może miały zbyt dużo cienia? Mimo wszystko potrzebują jednak trochę słońca nie głęboki cień na pewno.
Nie, bo to będzie wyglądało okropnie, porośnie na tym mech a szmata się powyrywa i będzie tak sterczało. Nie kładź tego w ogóle. Zamiast tego kup korę i wyściółkuj jak należy.