Pierwsze werbeny wysiałam do doniczek zimą. I potem przeniosłam do gruntu w drugiej połowie maja.
W tym roku mi się wysiały, wiec mam i wysiewane w domu (ale tu była tym razem porażka, ledwo kilka sztuk), dużo mi się samo wysiało, część przezimowało w gruncie, jedna sadzonkę przezimowałam w domu, dużo sadzonek zrobiłam zielnych.
Jak widzisz mam z różnych sposobów werbeny.. i tym sposobem zawerbeniłam ogród... i musiałam pielić je namiętnie, bo zarosło by mi wszytko.
Tu mam jedną sadzonkę co przezimowała, a reszta to siewki, które zakwitły w tym samym roku co sie posiały... wypielonych zostało kilka tysięcy siewek... zostało sie kilkanaście.. i rosna one nie tylko na rabacie, ale głównie na macie z kamieniami i w szczelinie murka. Chwasty są bardziej wybredne Ale chwasty nie wyglądają tak cudnie To tylko fragment rabaty i fragment werbeny
Haneczko, jak bym tak kiedyś policzyła ile razy w ciągu dnia podchodzę do okien wychodzących na ogródek... w każdej wolnej chwili coś tam ciągnie, żeby zerknąć.
Takiej jesieni bym chciała i oby do nas zawitała.
Renia - wszytko co piękne i długo ozdobne często jest nie do naszego klimatu Sorki taki mamy klimat...
Przemek - kosmosu czekoladowego nie mam. A gdzie jest to u Ciebie odpisałam
Sebek - chyba będzie jeszcze wolniej, bo mam pilną robotę.. i pora na odwyk
Madżen - dla Ciebie wszystkie są za mało piękne
Ola, Małgosia - dzięki za ślad
Pelaśka dalej trzyma fason (może i w tym roku ja przezimuję i porobię sadzonki, bo to fajna odmiana.. od Agatki... kurcze....a gdzie Agata, bo cisza taka)... wianek z drzwi sfrunął... i złapał sie w kadr.. nie wieszam, bo pora na zmianę wystroju.
Jest ciepło, mglisto, ale jeszcze nie pada. A słoneczko zamówione nie pokazuje się. I jak tu focić złotą jesień?
Topole już prawie bez liści. Susza latem je wymęczyła, i teraz szybkoliście uleciały z wiatrem. Lipy na żółto się wybarwiają pięknie. Jarzębiny na purpurę, a klony we wszystkich możliwych kolorach od zółci do bordo.
Ale ekspozycja świetlna nijaka. Czekam.
Tymczasem odpoczywam po wczorajszej ogrodowej robocie.
Marzy mi się zebrinusek ....tylko nie wiem jeszcze nic o jego wymaganiach mrozoodporności itd..mus poczytać,
a wnusia i pieso..cudaśni, ile lat ma wnusia?
Witam. Od strony północnej mam piękny las świerkowy, rośnie na posesji sąsiadów. Nistety stanowi on nie mały problem dla mnie. Świerki rosą 1-1,5 m od mojej granicy i gałęzie przerastają na moją stronę. Wypijają mi na 2 m wgłąb mojej działki wodę i bardzo przerastaja korzeniami. Musiałabym codziennie podlewać a i tak efekt marny. Najlepiej by było gdyby jeden rząd świeków wyciąć, przecież one za 10 lat będą olbrzymie. Niestety sąsiad nie jest skory do rozmów, ale też nie wiadomo czy urzędnicy by się zgodzili? Także sasiad z posesji z tyłu posadził świerki i daglezje, które są brzydkie i za ileś lat będą mi zacieniać pół działki i wodę wypijać, w zeszłym roku zgodził się je usunąć na wiosnę, wiosną zmienił zdanie. Może jeszcze się dogadamy.
Najgorzej jest własnie z rabatą z tyłu ogrodu.
Wiekszość roślin już usunęłam z tej części. Wymyśliłam coś takiego. Rabata ma 9 m długości. Odkopię przy siatce na 1 m głeboko i włoże blachę ocynkowaną. Czy może to być dobry pomysł? Będę też próbowała rozmawiać z sasiadami o ewentualnym usunięciu. Czy jest szansa na usunięcie świeków bez zgody sąsiada, gdyby urzędnicy się zgodzili?
Justynko, myślę że lepiej by było 'Doorenbos' w narożniku, ładnie się komponuje ze świerkiem 'Hoopsi'. A przy tej chyba hustawce 'Nigra' albo grujecznik. Zielone liście i biała kora będą przybliżać optycznie narożnik, a jesienią jak drzewa się przebarwią to też kolory lepiej się układają i podkreślają nawzajem: od lewej patrząc z tarasu czerwony (Nigra) potem żółty (brzozy), potem srebrzysty świerk, a potem znowu czerwony (ambrowiec. Byłoby bardziej kolorowo. Nigra, świerk i ambrowiec koło siebie będą razem jesienią dość ciemne. Wtedy jest niby kolorowo ale smutno, zwłaszcza, że dalej altana też jest z ciemnego drzewa.
Bywałam w Twoim ogrodzie często, dziś się ujawniam i pozostawiam słowa uznaia dla gospodarzy. piekny ogróe, a w nim trawy i trwniki Ta kompozycja starej cegły, kostki granitowej i kamienia jest bardzo oryginalna. Ach te szczegóły i niuanse Super to wygląda. Pozdrawiam.
Cały odcinek będzie chyba w lutym, wtedy będzie czas na gratulacje, albo i nie.
Odpowiadam, tak, cały sezon tylko mulczujemy, to znaczy kosimy często, ale bez kosza. To doskonała metoda na dużych trawnikach, sprawdza się drugi rok.
Te trawy tnę oczywiście dopiero wiosną, taki żart.
A poza tym jesiennie...
wkleję jeszcze trochę zdjęć ,żeby widać było taki ogólny rozkład ,ale najpierw ta rabata do zagospodarowania co we wcześniejszym poście wkleiłam.. jak byśmy dalej w prawo poszli to będzie ta rabata z sąsiadem za płotem
Ja rozumiem to sporadycznie..tyle ,że przy sporych powierzchniach troszkę się tego robi, a roślinom wśród chwastów (jak nie dam rady wypielić - a już wiem,że nie zawsze dam radę)też chyba nie będzie dobrze ,z korą u mnie kłopot bo wieje i kora fruwała po całym podwórku, a może bym np. za dwa lata ściągnęła matę (jak mi się zdrówko by poprawiło..)? Sądzę,że przez dwa lata roślinki nie ucierpią zbytnio ,mam taki zakatek roślin co są tam 3 lata i pod wpływem ogrodowiska zagladam pod tą matę,czy korzenie nie są na wierzchu i na razie nie.. wkleję zdjęcie tego zakątka, bo mimo,ze niedopieszczone to ja je kocham...kulki nie docięte itd..ale to jest jesień u mnie
taka pustka na środku a w niej malutki berberys orange rocket,bo rósł tam jałowiez płożący i był bardzo ekspansywny, więc się go pozbyłam i teraz muszę poczekać aż berberys trochę podrośnie i te lukę wypełni