Ewo
Ja myślałem o grzybobraniu trochę bliżej - w naszych lasach a nie aż u Was, toż to strasznie daleko stąd, a ja nie mam wolnego popołudnia by się do lasu wybrać. Może kiedyś będzie bardziej sprzyjający czas i wtedy zrobię wyprawę w Wasze strony. Pozdrawiam
kupiłam w zeszłym roku podobny tylko z ruchomym uchwytem żeby najpierw rozszerzyć gdy się wbija w ziemię i zwęzić jak się wyciąga z ziemią. Jakkolwiek się tego używa (bo można też po prostu wbić i wyjąć)to bardzo ułatwia pracę, ale potrzeba siły chłopa żeby wbić to głębiej w ziemie.. u mnie piasek więc nieraz po wyciągnięciu ziemia się z tej sadzarki wysypuje. Powinno się łatwo wbijać a jednak przy takiej ilości cebulek nieźle się trzeba natrudzić. I to wbijałam tylko w ziemię.. nie wyobrażam sobie w trawnik żeby chociażby krokusy wsadzić. Ziemia musi być lekko wilgotna żeby się ziemia nie wysypywała i też łatwiej wtedy wbić to urządzenie. W zbitą glinę też nie wyobrażam sobie tego użyć. Takie moje spostrzeżenia. Mimo wszystko się nie zniechęcam- w końcu po to to kupiłam..Jak ma się trochę sił to idzie jak po maśle Powodzenia w sadzeniu
Witaj strasznie tu ciasno aby formowane drzewko było dobrze widoczne i się pięknie prezentowało musi mieć miejsce,ta sosna pięcioigielna jest piękna ale będzie usychać z braku słońca , musi walczyć o wodę inne też rosna i jest jej coraz ciaśniej,
jeśli chodzi o formowanie to zawsze możesz spróbować , wyłamując jej wszystkie wiosenne przyrosty potem się zobaczy co z tego wyjdzie i co można z niej dalej robić,
podetnij tuje aby dać jej więcej miejsca.
Wypuściłam się dziś do szkółki po dłuższym czasie bo już prawie miałam objawy delirium i poczyniłam takie zakupy:
Wreszcie dokupiłam cisy - 5 szt Hicksi, kupiłam też 2 Limki, 2 żurawki: Georgia Peach, a przy drugiej nie było karteczki, 1 hostę (też nie wiem jaka to odmiana), klona palmowego Atropurpurea i wieeeelką turzycę Chocolate Milk (czy jakoś tak ).
Pośliniłam się aż musiałam swoją depresję ogrodową zajeść dwoma snickersami.
Walę się w czoło, że też pokusiłam się i sama zaczęłam grzebać w ziemi… ech.