dziś spędziłam wspaniały dzień w ogrodzie ...
....tak wiele udało się zrobić ...
sporo pielenia już za mną

do pełnego szczęścia zostały jeszcze 2 duże rabaty i trochę kancików
dosadziłam trochę małych astrów w nadziei, że dotrwają do kolejnego sezonu (zwykle ilość środków "skarlających" i "pędzących" oraz pobyt w tunelach skutecznie im to utrudnia

)
dokupiłam trochę rozplenic..bo "oczami duszy" widziałam je pomiędzy jeżówkami na rzadziej uczęszczanej rabacie...może właśnie dlatego, że nie jest skończona i "nie dopieszczona"
jutro ma być deszczowy dzień
jeśli będzie padało tylko trochę...dosadzę trawy i skończę pielić w rabacie z hortensjami ...
jeśli będzie padało cały dzień...zostanę na sofie ...przed TV ... i ugotuję mojej rodzince masę pysznych smakołyków...
to krótki raport z Wilczej, bo tak mało tu ostatnio bywam ...
...tyle pracy, a tak mało wolnych chwil na pogaduchy...
na dobranoc...dzisiejsze ....takie tam...