Oglądam piękne różę, zdrowiutkie... rozchodniki których nie wrtyniły opuchlaki.. wczoraj znów dopadłam wrotycz.. i to w mieście na ugorze, dobrze, ze deszcz padał i nie było za dużo gapiów
Piękne połączenie. Może jeszcze dać liriope między trawki - czy tam będą tylko trawki?
Może dać znać na prv gdzie dorwałaś pana od bruku, chyba że wzięłaś tonę
Serdeczne dzięki, wczoraj deszcz wygonił mnie z ogrodu i po ptakach, robota odwleczona do poniedziałku. Chodzi mi o odsunięcie ziemi dalej od bryły i zasypanie torfem, a nie pod nie.
Tutaj zdrowiutkie, na drugiej fotce królewski - prezent od Ciebie.
Kilka obsypuje liście, to jeden z nich. Ziemia jest zabita przez ulewny deszcz, a one rosną w lekkich dołkach, gdzie dodatkowo wpłukało ciężką glebę. Te żółte liście to efekt jednego tygodnia. Odkopie ziemię poza bryłą korzeniową i wówczas dziury zasypię torfem?
Ona nie jest w pełni mrozoodporny, szczególnie w bezśnieżne mroźne zimy i mroźne noce na przełomie zimy z wiosną lubi wymarzać. U mnie jest i ma się dobrze, a to za sprawa śniegu, którego na Podkarpaciu zazwyczaj nie brakuje.
Oto on, tułacz, ozdobny chwast, ma pachnąć cytrusami, ale to zapach mieszany - obrzydliwy.
Agnieszko to dla podniesienia na jeszcze wyższy poziom ten sam Litworowy Staw tylko z drugiej strony - teraz już zdecydowanie dla Ciebie (i odwiedzających)