Po wczorajszy dniu zmęczonam jak koń po westernie



. Czas wykorzystany na maxa.
Świerk opitolony. Teraz trzeba przerobić go na zrębki. Zobaczcie, jak blisko ogrodzenia to rośnie ...
Gdy em walczył ze świerkiem, ja walczyłam z tulipanami. Z tego kawałka wykopałam dwa kartony, całkiem spore. Na szczęście jeden karton wzięła bratowa, drugi moja Mama. Oprócz cebulowych, wykopywaliśmy jeszcze dziczki i odrosty róż, zeschnięte wrzosy, hortensje.
Potem em kopał ten kawałek, a ja pojechałam do brata ciąć jego trawy. Ze złamaną nogą jeszcze długo nie powalczy w ogrodzie, a bratowa nie dawała już rady z całą resztą. Na szczęście mam te nożyce aku, nawet niewielkie czynią cuda