Dziś gościłam sympatyczne ogrodniczki wraz z małżonkami Małgosię i Bożenkę
pomimo upalnej pogody humory dopisywały i czas minął na pogaduchach i oglądaniu udręczonego upałem ogrodu
Dziewczyny obfotografowały chyba każde ździebełko
Małgosia w akcji
I tradycyjnie na koniec spojrzenie z dalszej perspektywy na ogród - sorry za widoki za płotem ale żywopłot nadal rosnie...nadal nie zasłania tego czego nie chciałabym oglądac, mam nadzieje że kiedyś doczekam sie aby stanowił pielny zielony ekran dla rabaty.....
Normalnie....busz......po prawo.... i busz po lewo........
A po srodku luz, relax i lenistwo niedzielne..........uff jak ten upał rozleniwia............i ogród i mnie i wszystkich........
No i tak to sie zakończyło. Jesteśmy zmęczeni, ale zadowoleni
Bluszcz, róża Ilse Krohn Superior i Laguna, lawendy, trawy The Beatles i Everest. A, no i platan
Jeszcze musimy skręcić grill, uzupełnić żwir pomiędzy pienkami i wsadzić cos na ścianę od ulicy. Szefowa radzi żółte iglaki, ale ja niepokorna dusza myśle dalej - moze trzmielina?