***
Nawet przed komputerem i na ogrodowiskowym forum ciężko wysiedzieć na 4 literach, i przez podwójne oczy patrzeć, a tyle się dzieje.
Aniu, lasek może zakwitnie dodatkowymi rabatami wiosną. Staramy się go zalesiać cieniolubnymi roślinkami. Pokażę dla pochwały lub krytyki.
Oj, jak mnie wnerwia plamistość. Już o niej zapominamy.
Dzisiaj taki ważny dzień, tyle nowego w polityce, historia, testy.
Zmiana premiera i Jego awans do UE.
U mnie też zmiana, tawuła awansowała do lasu a powstało kolejne żwirkowo ze stożkami bukszpanowymi, bo kulki już były.
Kulki bukszpanowe tutaj.
Stożki bukszpanowe tu. Będą miały zwarty bukszpanowy żywopłocik, jak ten po drugiej stronie ścieżki.
Bukszpanów jest u nas dostatek. Tu widać ścieżkę frontową z kulkami a pod oknem kuchennym też widać żywopłocik bukszpanowy.
To jeszcze jedno ujęcie z bukszpanami okręgami w głębi po prawej.
Nie lubię ogników.. bo kłujoki... ale kolejny rok jak mam ochotę je wyciepać.. rosną, owocują... to sama góa krzewów, bo dół schowany za barberysami.. co też chciałam wyciepać, bo przemarzały...
Łukasz.. moje dziecko w młodości też był taki urwipołć.. ja w wieku 13-14 miesięcy weszłam po drabinie na dach i siadłam w rynnie.... genów nie oszuka... książkę by napisać.. Ja w wieku 7 lat szukałam lotniska ... i znalazłam.. poligon z samolotami.. do dziś pamiętam zdziwienie wojskowych co robi dziecko za miastem wśród bagnisk i rozlewisk... W dzisiejszych czasach moja mama byłą by nie raz na pierwszych stronach gazet... i ja też Ale keidyś nikt nie chuchał i nie dmuchał nad dzieckiem jak teraz ... Dzisiejsze czasy mi nie odpowiadają... ale to nie temat na forum
Moja mama przeżyła, ja przeżyłam i to z wnukiem damy radę.. ale co nerwów zjem to moje ... najwyżej do gazety sie załapię na pierwsze strony.. nieodpowiedzialna babcia ....
A te rybki mały uwielbia... największe są na długość prawie jak on... w ostatnim miesiącu mam wrażenie że bardzo urosły.. aż sama sie wzdrygam by dawać rączki do całowania.. to potfffory
Jeszcze w kadr wkradają się widoki budynków, ale za kila lat kiedy podrośnie żywopłot z cisów, którego im szczerze zazdroszczę, ogród nabierze tak upragnionej prywatności.
Dopiero teraz przeglądając zdjęcia uzmysłowiłam sobie jaka jest kolorystyka tego zakątka.
Bylina ale w Anglii lub w takie zimy jak ostatnia. Ale potrafi sie wysiać sama i wyrosnąć gdzie popadnie, nie narzeka na spartańskie nawet warunki. Łatwo się przesadza.. myślę, że raz zaproszona do ogrodu już w nim zostanie, byle tylko nie wypielić. Wschodzi dość późno.
Jedną sadzonkę przezimowałam w domu, tzn wykopałam jedna werbenę do doniczki i w lutym marcu robiłam na wszelki wypadek z niej sadzonki zielne.. wszystkie sie przyjęły i zakwitły szybciej niż te siane z nasion. Jesienią można zebrać nasiona, które należy poddać przemrożeniu.. i wysiać wiosną do gruntu. W doniczkach niby wschodzi, ale opornie.
Miałam przezimowane w gruncie (padła tylko 1 szt...za mokro zimą), ukorzenione z sadzonek zielnych, wysiane z nasion i ta przezimowana... jest ogromna teraz.
Zawerbeniłam cały ogród i trochę innych ogrodów, a nasionka dostałam od Danusi. Miałąm tego w tysiącach
Haniu już zaglądam u mnie M. też tak zawsze zbierał na ilość nie jakość, musiałam robić potem selekcję ale mnie nie przeszkadza, że muszę je oczyścić i przerobić
Ostatnio mam bardzo wypełniny czas i tak jeszcze jakis czas potrwa. Nie mam czasu na ogród ani na forum. Natłok innych prac wypełnia całe dni ale dzis byłam na grzybach bo wszyscy pisza ze jest ich dużo. U mnie jest mało . Znaleźliśmy troche zajaczków , podgrzybków i kilka pięknych przwdziwków . Prwadziwki tylko dwa bez robali , reszta a szczególnie te najpiekniejsze do wyrzucenia niestety.
Z wielką uwagą czytam wszystkie propozycje zagospodarowania mojej rabatki ale na razie decyzji nie podjełam . Zobacze w sobote czy bedą jakieś róze w Kutnie które by sie nadawały a jesli nie to bede potem myślec. Dzieki ze zagladacie . Buziaki dla wszystkich.
Ogłaszam wszem i wobec, że Konrad dostanie ode mnie bolesnego szczypa jeśli będzie narzekał na niedoskonałość ogrodu.
A piszę tak dlatego, że wczoraj miałam okazję pobyć w 'Kondziowym ogrodzie'
i przyjrzeć się jego dokonaniom.
Konradzie i Andrzeju, jestem naprawdę mile zaskoczona tym co u Was zobaczyłam.
Wierzyć się nie chce, że tak w krótkim czasie stworzyliście tak wspaniałe miejsce.
W przedogródku wita prawdziwy gąszcz hortensji, trzmielin i wielu, wielu innych roślin.
Od razu przyznaję się, do wysępienia stamtąd kopytnika.