Asiu bardzo dziękuję, będzie mi bardzo miło jak znajdziesz czas żeby zajrzeć do mnie
Zuziu będzie kładka. Wypędzać nie mam zamiaru, serdecznie zapraszam. Już pokazuję gdzie stoi ławeczka ( a w zasadzie bujaweczka) jak się nóżki zmęczą. O widzisz... na tym planie poniżej taka żółta kreseczka u góry.... To właśnie tam stoi.
Ścieżki kręte, koniecznie. Zobacz u Asi (link wyżej). Te cudowne zakamarki zachęcające, żeby zobaczyć co kryje się dalej.
Co do stawu to nie bardzo jest pole manewru. Na inne położenie nie dostanę zgody starostwa. Tam biegnie wodociąg. Dochodzi jeszcze słup energetyczny. Mogę jedynie trochę obrócić, jak na szkicu niżej.
Co do altanki, to w tej części ogrodu nie chcę. Mam już wyznaczone miejsce na biesiadowanie. (patrz szkic poniżej) No i tam zaczęliśmy już stawiać grilla z kamienia. A co tam pochwalę się, mi się podoba
Niestety od czasu zrobienia zdjęcia prace niewiele posunęły się do przodu.
Dodała bym tylko- "Ale koniecznie z głową."
Ale wracając do szkicu działki. Obróciłam trochę staw i opuściłam tą lewą pętle. Chyba trochę lepiej.
Czerwona linia to przebiegający wodociąg.
Na różowo- miejsce biesiadowania. Tam stawiany jest grill.
Zielony krzyżyk- tu by stanął jakiś piękny, duży iglak. Może jakaś pendula?
No i najważniejsze- ta żółta kreseczka pośrodku u góry to ławeczka (huśtawka) dla miłych gości. Z widokiem na oczko wodne z kaskadą. (no ale to za trochę, narazie z widokiem na dół pod oczko)
Może posiałaś roślinkę jednoroczną...wygląda na ketmię południową nazywaną hibiskusem letnim...
Kolorowy zawrót głowy...inaczej nie umiem tego określić...cudowne fotki.Pozdrawiam.
Żal rezygnawać z takiej piękności , a że ślimaki objadają się z upodobaniem daliami to fakt. Połowę dali mi wyjadły, zaczęłam przykrywać je na noc szklanymi słoikami . Rano przychodzę żeby zdjąć słoiki a tu w słoiku na fragmencie liścia siedzi ślimak - skończył tragicznie.
A to moje pierwsze w życiu hortensje i nie żałuję że je kupiłam. Nie wiedziałam że mogą być takie piękne. Pierwsze to vanilki podobają mi się najbardziej
a drugie to anabelki bardzo żarłoczne jeśli chodzi o wodę.
No ciekawie się robi faktycznie...no to koniecznie rewolucję muszę obejrzeć
a tak patrząc na lustro z góry, mam wrażenie, że u sąsiada też jest lustrzane odbicie...przynajmniej w małym kawałku
Sylwuś dywanem trudno go nazwać ale faktycznie rozłożony tu był przeszczep trawnika bo w zeszłym roku fal narobiłam
wiosna... ufff od samego patrzenia wszystko mnie boli
Dostałam różową piękną różyczkę z nazwą Duftfetival. Ale jak sprawdzam na necie Duftfestival jest czerwona i pachnie a ta jest różowa i nie pachnie...
Może ktoś zidentyfikuje
Dziś mam fazę, że ta różnorodność mnie denerwuje.. nic tylko zaśpiewać "Kolorowych jarmarków..ta, ta, ta, ta ta.... blaszanych zegarków, kogucików na druciku.....