Wczoraj ścięłam wszystkie kwiaty lawendowe. Przy mojej dokładności zrobiło się z tego zadanie na pół dnia . Jeszcze nie wiem po co wszystkie kwiatki układałam od razu w równe bukiety... nawet nie mam kogo nimi obdzielić .
Jeśli drugie kwitnienie lawendy będzie marne, w przyszłym roku zetnę ją w półkule po kwitnieniu, bo nie podoba mi się taka rosochata.
Ma to samo zdanie.. wierzbą mówie stanowcze NIE. Moja mandzurska co roku troszke chorowała, głównie listki zjadała rynnica, ale w tym roku wygląda okropnie, a liście sypią się niemiłosiernie... nie mam tylko pojęcia czym ją zastąpić, a lać mase chemi na nią nie mam zamiaru... szkoda kasy i zdrowia.
Ja mam ogromną wierzbę, taką zwyczajną. W zeszłym roku była mocno ścięta, ale i tak liści jest masa w całym, poza zimą, sezonie, choroby, gałązki, kwiaty wierzbowe... Wszystkie rośliny zasypane pod nią.