Trochę mnie nie było. Dzisiaj pierwszy wyjście na ogród. Covid tak mnie przeorał że masakra. Nadal słabo ale najgorsze chyba za mną. Myślałam że szczepienia jednak coś dadzą.

Mamy czwartego jeżyka-samiczkę, waży 240 gram.


Em robi tymczasowy domek z pudełka.
Chwilowo mamy je w domu, bo zepsuło się ogrzewanie ciepłej izolatki i eM będzie szukał uszkodzenia.


Em przyniósł kolejnego jeżowego malucha, ten jest trochę większy - waży 300 gramów, to samczyk
Ma w uchu /głęboko/ kleszcza
Mamy ustrojstwo do ich wyciągania, ale jak to zrobić, gdy nie widać głowy
Teraz nie będziemy tego robić, niech jeżyk odreaguje pryskanie na pchły, zajmiemy się tym jutro.

Halinko, ja mam chyba identyczną...moja jest pnąca, za mało powiedziane...baaardzo pnąca, wyrosła mi na prawie 4 m wysokości...tnę ją zawsze wiosną, wycinam stare zdrewniałe badyle, a ona odwdzięcza się pięknymi kwiatami...


ta moja na zdjęciu, to akurat dość biedniutka, bo ucharatałam ją w ubiegłym roku dość nisko i przesadziłam część w inne miejsce, ale nie obraziła się...jest na razie słaba, bo musi najpierw odbudować system korzeniowy, ale mimo to zakwitła kilkoma kwiatami...

Musiałam zacytować zdjęcia, bo zakochałam się w skalniaku i brzozowym zagajniku, są przepiękne
A liście na trawie mają swój urok
Ja bym tam widziała białą ławeczkę /może jest, ale przegapiłam?/, chętnie bym tam siedziała i chłonęła widoki

Wiolu ty naprawdę nie możesz usiedzieć bez kopania
Robisz miejsce na maliny a ja właśnie swoje eksmituję bo tak się rozrosły że już ich nie ogarniam
Co zrobić aby się tak mocno nie rozprzestrzeniały?

Umieszczam jeszcze moje 2 prace malowane na szkle farbami witrażowymi z metaliczną konturówką, na podstawie moich zdjęć z kolorem dowolnym, przynajmniej jeśli chodzi o motyla



format A3: