Na pewno miałby dobrze i towarzystwo Kropci idealne ,ale mimo wszystko "trzyma" się szczególnie właściciela i jest szczęśliwy - tak z mordki mu patrzy.
Obetnij górę, odbija dołem już. Albo poczekaj, skoro przemarzło to może wybije też górą?
Będzie dobrze, mój buk też nie raz zmarzł, potem był ładny. Zwarzone liście najwyżej u żurawek poobcinaj.
Też mam taką nadzieję ........
a tak na marginesie, ponieważ musiałem dosadzić ok. 100 grabów bo coś tam z nimi było Mróz albo inne draństwo to kupując sadzonki znalazłem fajnego klona za 10zł,,,,,,, Klon Tatarski jak poczytałem to: kwitnie na biało, pięknie pachnie," noski" ma żółte i jesienią się pięknie przebarwia na czerwono, można go ciąć do woli i nadaje się na żywopłot , żałuję że kupiłem tylko 1 ale chciałem sobie zrobić przyjemność po stracie najładniejszego klona tego czerwonego o którego pytałaś, zimę przetrwał wiosnę nie , może odbije ale kiepsko to widzę.
Okrutnie brakuje mi tu tego miskanta ..... okrutnie !!! lub ????? może ????? klonik palmowy "Atropurpureum" lub "Dissectum" ???? jasnozielony lub czerwony z pofalowanym pniem ???? chylącym się ku lusterku ?????
Okrutnie brakuje mi tu tego miskanta ..... okrutnie !!! lub ????? może ????? klonik palmowy "Atropurpureum" lub "Dissectum" ???? jasnozielony lub czerwony z pofalowanym pniem ???? chylącym się ku lusterku ?????
Karczownik robi ogromne szkody podgryza korę drzew, a w stawie przegryzł EPDM i woda ucieka, u klienta naszego Połataliśmy.
Danusiu po Twojej informacji pójdę pooglądać kilkumetrową metasekwoję, która rośnie w podmokłym miejscu, mocno w tym roku podmarzła, ale zauważyłam, że igły które już się rozwinęły dziwnie więdną i zanikają. Może żywi się nią karczownik.
Wyczytałam, że karczownik dobrze rozwija się nad wodą, więc u nas nad stawem warunki ma doskonałe. Jedzenia w ogrodzie też dostateczna ilość. Poprzedniej zimy wyjadł mi wszystkie lilie na jednej z rabat.
Nie spodziewałam się tego, że dojdę kiedyś do takich wniosków, ale oto mając w ogrodzie plagę turkucia i karczownika polubię krety. Nie piszę, że je pokocham ale nastąpi tolerancja . Chodzę sobie z nimi po rabatach i sprzątam kopce albo przydeptuję ziemię, gdzie jest droga krecika, bo wszystkie roślinki podniesione i więdną. Dola ogrodnika
.
Tłumnie przybyli goście w sobotę,
Ci ze Szczecina, i ci z Sopotu,
Otwock, Rzeszów i Miłkowo
musiał tu być obowiązkowo!
Wizyta piękna i wspaniała....
No i pogoda dopisała!
Spotkania , powitania, rozmowy,
a wszystko pod nadzorem szefowej!
Czy na ławeczce,czy w brzozy cieniu,
czy też na trawce od niechcenia,
Zdjęcia nie oddają w pełni tego
spotkania ogrodowiskowego!
Bo trzeba być w środku zdarzeń,
żeby dołączyć koniecznie
Coś nowego do swych marzeń!
A tym wątpiącym w swoje siły
Życzę ,żeby ich ogrody też takie były
Gospodarzom ślę gratulacje
za gest i organizację!