Ale wielgaśna, sięga że tak powiem stosując miarę Girczusi ...........do cycków
Ktos tu widzę konkuracje Bogdzi robi, bo u niej takie wielgasne egzamplarze widziałam.....albo w arboretum, w pozostałych ogrodach są raczej mniejsze................
Pozdrawiam Anek i lece nadrabiać czytanieu ciebie bo znów zaległości mam.............
p.s. jesli sie zobaczymy w sobote - a mam nadzieje że tak to przypominam sie co by dla mnie uszczknąć tego twojego białego asterka, tego co sie u ciebie tak ładnie płoży, z przeznaczeniam na moja żwirkowo-macierzankowa skarpe przed domem.
Z góry wielkie dzieki, juz sie nie moge doczekac spotkania w sobote. Pozdrawiam !
Aniu, ja nie wiem, czy masz wiedze w temacie takiej pospolitej rośliny, jak kocimiętka, ale mi wybujała w długachne pędy, a nie zagęszcza się. Oczywiście będzie kwitła i nie wiem, czy skracać te pędy, żeby szła w szerz czy tego się nie praktykuje właśnie ze względu na kwitnienie?
Ja posadziłem 30 centymetrowego jesienią zeszłego roku - na wszelki wypadek okryłem go jedną warstwą włókniny zimą, choć nie było dużych mrozów. Przymrozek na początku maja (-3 przy gruncie) uszkodził mu tylko kilka listków i cały czas rośnie zdrowo. Koln palmowy atropurpureum został znacznie poważniej uszkodzony przez te przymrozki - prawie wszystkie liście stracił. Tak więc ten jest dość odporny - potwierdzają to również artykuły z roczników dendrologicznych - np. w arboretum w Rogowie mróz - 30 stopni nie spowodował w ogóle uszkodzeń tego gatunku. Aha, postaraj się tylko posadzić w takim miej scu aby był osłonięty przed palącym słońcem w godzinach 12-16. Ja swoje posadziłem z lewej strony czeremchy i ona mu właśnie taki cień zapewnia - inaczej mogą zostać przypalone liście. Zdjęcie zrobione pod koniec kwietnia, jeszcze przed przymrozkami.
Witajcie! I sam Sebek do mnie zawitał. Czy maturalne kciuki można już puścić?
"Dzieło" z tego sezonu. Po zrobieniu prowizorycznego podjazdu miałam narzucony pas ziemi porastający chwastami. Chwila nieuwagi mojego męża i przyciągnęłam stemple pobudowlane, które wyznaczyły brzeg rabaty. Przebiegłam się po starej części działki wykopując kilka roślin z miejsc, w których nie miały szans rozwinięcia skrzydeł i voila. Już mniej straszy. Zaznaczam, że "rabata" jest tymczasowa. Do czasu zrobienia podjazdu i alejek. Taki przechowalnik w troche ładniejszej formie. Nie mogłam sie oprzeć i nabyłam za niewielką kwotę 3 lichutkie sadzonki Vanille Fraise i posadziłam. Musiałam - po tym jak zobaczyłam je w niektórych ogrodach. Chyba im się tam podoba bo szybko się przyjeły. Jedna ma już nawet pąki. Myślałam, że wyższe urosną zanim zapączkują...
Ostatnio z uporem maniaka robię sadzonki wszystkiego czego się da. W kwietniu powstała szkółka bukszpanów (po ostrym cięciu moich przerośniętów "bonsaików"), powtykałam też cisy. Kilka dni temu robiłam sadzonki trzmieliny biało-zielonej i żółto-zielonej. Krótko mówiąc włączyłam "opcję oszczdnościową".
Bogusia ale cudne ścieżki,fajnie się prezentuje Twoj ogrodek z większej perspektywy,a i pojedyncze egzemplarze roślinek piekne,zwlaszcza orlików.
Pozdrawiam serdecznie