Aniu, cieszę się że mogłyśmy się spotkać (choć nie było nam dane porozmawiać) to od razu widać, że jesteś wspaniałą i ciepłą osobą. Zostawiam kilka fotek na pamiątkę i do zobaczenia w kolejnym pięknym ogrodzie
Korzystając z pięknych okoliczności przyrody przespacerowałem się po ogrodzie pstrykając trochę fotek.
Należy się przecież chwila odpoczynku po wczorajszym ciężkim dniu, kiedy to w pełnym słońcu pracowałem cały dzień przy modernizacji oczka wodnego.
Celem moim było przerobienie kaskady - już po raz kolejny zresztą staram się zminimalizować straty wody próbując stworzyć optymalną konstrukcję bez mikro-przecieków i rozprysków.
Zbudowałem też murek z kamienia rzecznego, głównie żeby poprawić bezpieczeństwo chodzących tamtędy dzieciaków.
Niestety trzeba zrezygnować z mostka, zdecydowałem, że oczko jest na niego za małe i mógłby przysłaniać jego urok.
A poniżej kilka ujęć ogrody w maju.
A w nagrodę za ciężką pracę, czekała na mnie smaczna kolacyjka grillowana "na bogato"
Witajcie!
Cudowny jest czas ogrodów - kwitnie co trzeba, rośnie co trzeba i nie, można długo wieczorem rozkoszować się ogrodem.
Co prawda pogoda robi swoje, był koszmarny tydzień opadów a teraz upały.
Cieszę się, że deszcze na razie nie zniszczyły kwitnienia irysów i mogę się niemi cieszyć.
Nuits de Young, rocznik 1845.
Do litanii rabatowej można jeszcze co nieco dorzucić - rutewki choćby i wielosiły. A i naparstnice jeszcze. No i werbeny patagońskie, uff.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że rabata jest długa, szeroka i kwitnie od wiosny do mrozów.
Witam Madziu, nie miałyśmy okazji nawet pogadać...za dużo pięknych zakątków do oglądnięcia, za dużo nowych osób do zagadnięcia... Mimo, że daleko mieszkamy od siebie, to mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja spotkać się gdzieś na ogródkowym "zlocie". Pozdrawiam cieplutko.
Zostawiam dwie fotki na pamiątkę i dla potomności....