Mam od dłuższego czasu w głowie pomysł na rabatkę różanecznikowo - hortensjową; potrzeba kupić kilka(naście) krzewów, co jednorazowo jest pewnym wydatkiem. Oczywiście, jakbym kupowała po jednym krzaczku rocznie, rabata już by była. A ja dostaję "małpiego rozumu" na widok nasionek i sadzonek kwiatów jednorocznych. Po czym nadchodzi kolejna wiosna bez krzewów.
Bardzo uprzejmie Cię proszę, powiedz ile jeszcze minie sezonów, zanim zmądrzeję?
Kolejny mój błąd to obsianie działki trawą bez zaplanowanych rabat. Teraz mozolnie wykopuję darń.
Gardenarium napisał(a)]Z tyłu ogrodu, we wnęce, znajduje się ściana wodna. Obok stoją donice z kordylinami australijskimi i hortensjami. Naprzeciwko ustawiłam ławkę tekową, którą zdobyłam dopiero w tym roku, a szukałam jej już od pięciu lat. Za ławką rosną róże odmiany "Chopin", moje ulubione.