Drogie i drodzy, wróciłam wczoraj z ponadtygodniowych wakacji z moimi chłopakami. Byliśmy ponad 3 tys. km od domu, na ciepłej i najbardziej kamienistej wyspie - Lanzarote. więc zdjęć z własnego ogrodu jeszcze nie mam, za to mam zdjęcia stamtąd, uzupełnię wątek w ogrodach świata z ogrodu kaktusowego.
Wszystkie rośliny użytkowe i ozdobne rosną w czarnej i rudej lawie, przypominającej drobny żwirek, a z dzikich roślin kwitły bardzo obficie różne wilczomlecze i aloesy. Niesamowita sprawa, jak rośliny potrafią się przystosować i walczyć o życie na kamiennych, wulkanicznych pustyniach.
Myślę że tak mniej więcej mogła wyglądać kiedyś nasza ziemia, wulkany wybuchały na Lanzarote jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku i nadal na głębokości ok. 1 metra jest wrząca lawa.
To zamiast mojego ogrodu parę zdjęć stamtąd, przy czym nie jest to roślinność hotelowa.
To są winnice, notabene wino nie jest rewelacyjne i nie warto obciążać nim walizki

. Mimo tego, dużo jest boteg i miejsc gdzie można go próbować i kupić.
Na lawie coś rośnie.
Wspomniane wilczomlecze
Nawet tutaj, nad El Golfo pojawiają się rośliny, chociaż wydaje się to nieprawdopodobne.
A niektóre widoki są bardziej "cywilizowane" i przez to niemniej piękne.