To mi wygląda jak odrost z podkładki, na której szczepi się drzewo, ale tak wysoko to raczej nie to.
Mój bordowy klon liście na które świeci słońce ma w zupełnie innym kolorze niż te od spodu.
Ja zrobiłam foto, bo te krople na orlikach mnie zaintrygowały... i przerwa należy sie nawet chińczykom
Dzięki temu miałam czas nacieszyć oko tym co kwitnie... bo jaki sens robić i nawet tym sie nie pocieszyć? Łażąc z aparatem zobaczyłam, że mi kwitną już irysy pumila W otoczeniu kocimiętki ładny widok
Ania, wielki szacun dla Ciebie za to co robisz w swoim ogrodzie, wiem ile trzeba się narobić w moim mikroskopijnym żeby było ok, a Ty masz taki areał że nie chcę o tym myśleć, fajnie się ogląda metamorfozy, i takie tam , ale ile pracy w to włożyłaś , jestem w stanie to sobie wyobrazić, i dlatego szanuję to co robisz, i jeszcze poświęcasz tak cenny czas dla Nas, jestem pod ogromnym wrażeniem, jesteś niesamowita. Niezapominajki........ktoś by powiedział takie nic... a przecież takie ...........mam i ja
Nie wiem czy jest takie slowo ale doskonale oddaje ono moje proby i błędy ktorych doswiadczam na moich 160 metrach pierwszego w życiu ogrodu.
Pomogla Danusia i jej projekt na odległość, potem z mezem probowalismy przeniesc go do realu, potem troche się pozmienialo, coś nie uroslo a coś dodaliśmy. Oto co mamy na dziś, troszke dalej niz poczatek drogi, na pewno pasja
I pozostałe fotki
Kukliki zaczynają Niestety do nich też dobrały sie opuchlaki.. lubią jak żurawki Swołocz... jutro nowa porcja nicieni idzie w ruch...
Asfodele pociachłam przy przesadzaniu strasznie.... i żyją, nawet pąki wypuściły..jestem w szoku.. dużo padło, ale dużo sie zostało
Szafirki przesadzone podniosły głowy.. też dzielne
Serduszki połamałam przy przesadzaniu, a resztę załatwił pies... ale żyją