Irenko dziękuje za gratulacje
Nie wiesz jak się ciesze, że zdecydowałaś się na pieska. W tym tygodniu pewna Pani z niego zrezygnowała, wiec teraz czeka na Ciebie
Specjalnie dla Ciebie
U mnie przylaszczki mają kwiatki ale nie mają łodyg, sciśniete przy ziemii pewnie przez nocne przymrozki, inne kwiatki też male, krokusy jak wyrosły na jesieni tak w wiekszości stoja .
Bardzo dobra teoria, nasladuję.
Niemal wszystko ma wyciete, zostaly mi ostatki lawendy i perovski
Przesadzanie mam zaplanowane ale juz niewielkie, jak zdąze to zrobię, jak nie to jeszcze mam do 15 maja czas... Ale z cięciem to mam zawsze stresa, wystarczy że ktoraś sobota mi wypadnie z planu prac, lub wiosna zaskoczy i doopa
No i posadziłam w doniczki begonie oraz jasnotę Beacon Silver, którą dostałam dzisiaj od Selly
no i astry peoniowe (mają wyglądać jak na opakowaniu, a co będzie to zobaczymy)
Selly była na tyle uprzejma, że odstąpiła mi również trzy sadzonki lawendy oraz jasnotę w kolorze żółtym. Zanim jednak wkopałam to na pole, było już ciemno...
Dziękuję Wam wszystkim za życzenia zdrowia dla mojego wnusia, chyba pomogły bo dziś dzień był bez dużej gorączki, jeszcze zdrowy nie jest ale to już całkiem inaczej wygląda. Dziekuje bardzo i zostawiam dla wszystkich dzisiejsze kwiatki.
Leżenie na trawce 1 marca może nie jest zbyt zdrowe ale opłacało się bo zdjęcia śliczne. I miejsca na zdjęciach też urocze. Coraz piękniej się robi. Nawet nie wiedziałam że są takie fajne iryski tygrysie. Bardzo ładny bukiecik I te poduchy u sąsiadki też mi się bardzo podobają. I bardzo mi się podoba stwierdzenie Ani "jak im się każe rosnąć to rosną" no coś w tym jest - może częściej trzeba stosować tą zasadę. Gosiek - życzę Ci miłej niedzieli i dużo siły na ten męczący tydzień Trzymaj się cieplutko Buziol
Rano pojechaliśmy po nasionka kwiatów, nigdzie w Pszczynie nie było jednokolorowych astrów, tylko mieszanka...trudno. Cynie mam też. I coś koło 10 lilii ( czekają w lodówce, nauczyło mnie w zeszłym roku).
Większość chemii też kupiłam, wolę mieć. Jeszcze pierwiosnki mnie zawołały...
Współczuje choroby i życzę Ci dużo zdrowia, mnie też wszystko boli ale jakoś Bozia na razie się nade mną lituje. A jeszcze tata dzwonił że grządki na wsi trzeba obsadzić. ojciec ma genialne pomysły i realizacje, jest moim mentorem Odziedziczyłam po nim ten zapał i robienie wszystkiego do końca.
Takie grządki ma u siebie (na warzywa) na wiosce.
Owinięte włókniną są drzewa owocowe, nizej na łuku rosną zioła:
Jak się jest córką takiego aparata to nie mozna wszystkiego robić wolno i z ociąganiem tylko gna sie i gna....