Iwonko, kiedy wyruszałam, słońce świeciło,że hej! A potem, psińco!
Ale i tak jestem zadowolona, bo 4 miesiące nie oglądałam swego poletka, na szczęście żadnych niespodzianek w ogrodzie nie zastałam. Róże trzymają się nieźle, a co będzie do maja zobaczymy.
Nawet jakieś 2 nowe sadzonki z patyka przezimowały i są z pąkami,będzie nowy egzemplarz. I jak się nie cieszyć?
Ziemia jeszcze mokra, ale trawniczek trzeba wygrabić,napowietrzyć i podkarmić.
Porządek na rabatach, oj, jest co robić.
Na szczęście wyniki odebrałam z laboratorium dobre, jeszcze tylko wizyta u ortopedy, i sezon zacznę na całego. Tyle, że nie galopem, a w miarę możliwości. Nic na siłę.
Kwietnego zadowolenia wszystkim życzę.