A to fragment korony jesiona - pomnika przyrody, który rośnie przy Promenadzie. Szacuję, że średnica jego korony wynosi około 50 metrów! Niektóre potężne konary pospinane są linami, które chronią je przed wyłamaniem podczas wiatrów. Na razie trwa bez specjalnych uszkodzeń!
No tak, ale miasto ogłosiło konkurs "Tarnów pełen blasku" a zgłoszone mogą być m.in posesje,ogrody, balkony itp. Zgłosiłem i zobaczymy co z tego wyjdzie Dzięki
Szczękę zbieram...Danusiu...dziękuję Wrzosów mam 50 posadzonych jako obwódkę tej całej fali. Chyba w 4-ch odmianach, starczy Dokupię tylko wrzośców ile się zmieści Muszę poczekać do czasu wykopania cebulowych, przed wrzosami mam posadzone.
'Variegatus' ? Będą tam pięknie wyglądały na tle ciemnej zieleni tujek!!! Dziękuję
Ale najbardziej dziękuję za pomysł posadzenia drzewa, żeby zasłonić sąsiedni dom...to strzał w 10! Widzą nas z balkonu jak siedzimy na tarasie, to super rada!!! Tylko nie wiem, czy tam Nigrę też posadzić. Mam jedną posadzoną w rogu, dalej na prawo od tej rabaty na zdjęciu (to oczywiście też Twoja podpowiedź Danusiu). Jest wysoko szczepiona (jakieś 2,5 - 3 m), jechaliśmy po nią do producenta w Czańcu. Czy tu też Nigrę?
Dziękuję
Odnośnie tej porady
Skoro masz NIgrę to może coś innego, tylko korona powinna być wysoko, bordo tutaj pasuje. Buk ma niezbyt pasujący tutaj kształt korony, bo zbyt rzadki. Tak myślę, trudno dobrać buka. Może przesadż tamtą Nigrę, będzia ładna do hortensji a tam posadź co innego. Jak myślisz?
Gabrielo, jakże mogłabym Ci odmówić :
Posunę się nawet do małego oszukaństwa i wstawię zdjęcia z 2011 r., a to z tej przyczyny, że nie mam bardziej aktualnych zdjęć.
Przeczytałam u Ani, że wstawisz zdjęcie z kalendarza.
Przybiegłam i bardzo się cieszę, że tu jestem. Nie ma co prawda kwiatków, ale za to jaki kapelusik.
raj piwoniowy
piwonia przesadzona z dzikiego ogrodu wreszcie zakwitła - widać że jakaś stara odmiana bo ma cienkie łodygi i głowa zwisa , obok goździki ktore się same wysiały
Hurra! Zrobiłam zdjęcie, którym się mogę z Wami podzielić.
Dostałam jak zwykle dużo prezentów. Pod choinką był tłok jak nigdy Jednym z podarunków był jak zwykle kalendarz z wydawnictwa Taschen. Tym razem nie o tematyce kwiatowej, ale też piękny i ciekawy. Tematem przewodnim są ogłoszenia drobne z połowy XX wieku. Ale zapaleniec ogrodowy zawsze znajdzie coś dla siebie Więc (z wyprzedzeniem) pokażę Wam kartkę, w temacie adekwatnym do naszego portalu
Skoro jestem przy hostach to fajnie wyszły mi hosty w doniczkach - bardzo mi się to spodobało tylko że to nie jest praktyczne bo w donicy raczej nie mogę zostać więc wysadziłam do gruntu a łatwo z dużymi nie jest - więc ten pomysł na nasze zimy pracowity jest niestety
tu widać tą małą hostę urosła później troszkę
a teraz martagony - też mi się nazwy pomieszały ale z nimi miałam najwięcej kłopotu - chyba posadzilam w zlym zbyt ciemnym miejscu i przesadzałam - liczę że przetrwały bo są piękne
Wywołana, odpowiadam:
Mam kamelię dokładnie od roku, kwitła już trzy razy, urosła, więc jakiś tam sukces jest.
Aniu, niestety u Twojej to nie są pąki kwiatowe, tylko liściowe. Pąki kwiatowe są duże i okrągłe, kuliste a te liściowe takie długie i szpiczaste.
Kamelia rośnie w mojej szklarence, w donicy, ma więc światło przez cały rok, stoi w najchłodniejszym miejscu, ma tam w nocy najwyżej do 15 stopni na plusie, w dzień jak zaświeci słońce robi się więcej oczywiście, ale na to nie ma rady.
Wiosną jak tylko się ociepli tak, że temperatura nie spada poniżej zera, stoi na tarasie w półcieniu. Podlewam teraz pozwalając lekko przeschnąć ziemi na wierzchu, latem cały czas ma wilgotno. Ziemia taka jak do różaneczników - kwaśna. Nawóz florowit - raz w tygodniu.
Moją dostałam właśnie na początku stycznia rok temu i miała już spore pąki, ale część opadła, niektóre zakwitły małymi kwiatami. Potem podrosła i latem znowu zakwitła - tym razem wielkimi kwiatami. W listopadzie i na początku grudnia znowu zakwitła, ale miała tylko trzy kwiaty. Teraz ma mnóstwo tych pąków liściowych i będzie rosła wszerz i wzdłuż, bo z dnia na dzień światła będzie coraz mniej.
Nie wydaje mi się, żeby miejsce w kuchni na stole było dla niej dobre zimą- za ciemno i za ciepło.
Przenieś ją na jasny parapet i koniecznie w chłodne miejsce, najlepiej żeby okno nie było szczelne i nie było pod nim grzejnika. No wiem, że to mało możliwe, ale może dysponujesz nieogrzewanym strychem z oknem?
Dzidko obejrzałam z przyjemnością wszystkie zdjęcia wspominkowe, miło oczy pocieszyć przy moich serce mnie jeszcze boli, nie mogę tam za bardzo wchodzić