Zacieram ręce, ciesząc się z nowego roku w ogrodzie. Już niedługo pojawią się prawdziwie roślinne zdjęcia na wątku. Na razie jeszcze tematy okołoogrodowe: KLOSZE: Victorian Glass Bell Jars:
Dobrze pamiętasz Monia I to kawał drogi od nas - aż z Tomaszowa Mazowieckiego. Co się tam miałby marnować . Potwierdzam mądrość psiaka... urok osobisty niczym jej nie ustępuje Wiosną będziemy ćwiczyć agility . Więc seria foteczek dla Ciebie Monia
No pancia..... rzuć piłeczkę.... rzuć.... pliiiiiss
Nie daj sie prosić....
Choć kochana... szepnę Ci na uszko, że nie chcą nam pomóc w zabawie...
Co by tu jeszcze zmajstrować.... co by tu jeszcze....
The end.
Lecę spać, bo dzisiaj jestem na nogach od 4 rano.... a zważywszy na ilość emocji jaka mną targała... padam na nos.
Ładna i dość ciepła, jak na tę porę roku pogoda spwodowała, że wreszcie przeprosiłam się z kijkami i Promenadą w towarzystwie eMa powędrowałam do Lasku Aniołowskiego. Oczywiście zabrałam ze sobą aparat z nadzieją na spotkanie ciekawych do focenia obiektów
Liściasty do tej pory lasek niebawem stanie się laskiem mieszanym, bo zauważyłam mnóstwo nowych nasadzeń sadzonek drzew iglastych: świerków, sosen i daglezji. Modrzewie już tam rosły, ale było ich niewiele. Tu i ówdzie można spotkać leżące modrzewiowe szyszki i mnóstwo igliwia.
A drugiemu sprawdziłam, czy jest jeszcze meżczyzną..
By nie było, że ogrodowo.. to w muzeum była chyba ławka ogrodowa, a raczej jej cześć.. niestety nie dosłyszałam z jakiego okresu
A teraz myślę kiedy uda mi sie wyjść na prostą z nieobecnością na forum.... najprościej chyba zacząć żywot na bieżąco
Acha.. chyba życzenia były nieszczere... składam reklamację.. z samego rana zapalił sie nam odkurzacz centralny... pierwsza strata zaliczona... na szczęście dom nie staną w ogniu
Trochę leniuchwałam po świętach a teraz znowu wszystko przyspiesza niestety
Dlatego jeszcze parę modeli z mola jadły z ręki przecież musi wszystko tak pędzić
Ona u góry ma już mocno zdrewniałe gałęzie skierowane w dół. I myślę sobie, że taka wysokość jest dobra, ale muszę na pewno ją zagęścić. Muszę to zrobić tak, by ta góra się zagęściła, bo niżej jest więcej gałęzi.
Po pierwsze moja jongi była "wydłużana" tzn z gałązki, (U Ciebie widać taką gałązkę, która jest bardziej wyprostowana od innych i wyrasta z czubka korony) która wystaje z góry i ze środka korony zrobiłam przedłużenie pnia. Użyłam do tego plastikowej osłonki na kable - miała ze 4 metry długości. Najpierw pionowo przywiązałam ją do pnia w kilku miejscach a później do tak przymocowanego rusztowania dowiązałam gałązkę.
Ta gałąź będzie zaczątkiem następnego piętra twojej brzózki. (jeśli chcesz aby była wyższa oczywiście)
Cięcie - w przypadku Twojej brzózki nie cięłabym jej teraz tylko poczekałabym na przedwiośnie,
W zależności od tego jaki chcesz pokrój osiągnąć tniesz ją albo na jednej wysokości zawsze pod oczkiem lub gałązką na zewnątrz (brzózka nie będzie zagęszczać sie do środka tylko będzie tworzyła parasol na zewnątrz)
Albo tniesz skracasz jej pędy (również oczkiem na zewnątrz) na różnych wysokościach aby zachować naturalny malowniczy pokrój...
Osobiście podobają mi się te brzozy, wysoko szczepione lub "wydłużane" ale są cięte delikatnie na naturala kiedy są soliterami - tak jak u Ciebie.
U mnie jest posadzona między tujami i musi być korygowana i coraz częściej tnę ją na jednej wysokości bo wtedy kulki bukszpanowe pod nią lepiej się prezentują
Więc teraz podaruj sobie cięcie albo delikatnie obetnij tylko te gałązki, które ewidentnie uważasz, że są za długie.
ściskam