I ja też bez nich nie potrafię.
Kiedyś je wysiewałam. Ostatnio tak jak i ty kupuję sadzonki.
Próbowałam powrócić do siewów, ale zakupione nasiona nie wschodziły. Byłam przekonana, że coś zrobiłam nie tak. Ale podobne rezultaty, czy raczej ich brak, zanotowały znajome.
Zacytowałam tylko, te dwa zdjęcia.
Ale nie znaczy to, że inne zakątki mi się nie podobają. Wręcz odwrotnie. Lubię takie klimaty ogrodowe.
Nie doczytałam jak duży jest twój ogród.
Piszesz, że "mój ogród to azyl ucieczka od codzienności i problemów". I ja też się pod tym podpiszę.