Alaska jest na moich kolanach, opluła ekran , bo jej dałam dżemik, na odwłosienie, ale kichnęła i nic, poszła grzać sie przy kominku, jest pod stałą moją kontrolą
Nasionka wysiałam, synuś będzie podlewał i spryskiwał, ale o tym jeszcze nie wie
Woj to mi się pomieszało, więc sie jeszcze zobaczymy - będę w pracy we wtorek, bo nie mam jutro z kim małej zostawic , to poooooogadamy!
Buziole!
Ach, masz karmnik Agatka?
i jutro ci pokaże ile miejsca zrobiłam na nowe zakupy! Przesadziłam dziś 2,5 m sosnę - mój neurolog zdzielił by mnie kijem gdyby to widział!
Ależ Ci dobrze ......... też bym na śniegu doczekała wiosny......
Patrzę na opis róż pnących i z odpornymi amarantowymi to widzę, że kicha.. różowe i malinowe są
rosarium uetersen , Excelsa, albo bezkolcowa Zephirine Drouhin.. i znów zamiast poganiać po forum.. wylądowałam w różach
Kurcze a ja jadę szusować dopiero w marcu, gdy pełnia wiosny będzie u nas.... O matko co to się porobiło, w lutym pełnia przedwiośnia.... Kurcze i tak mi się skumulowało w pracy, że mogę dopiero w marcu jechac. Jak ja kocham Włoskie Alpy i to bombardino, dobre jedzenie i wino. Dla mnie oprócz szu szu kluczowe jest dbanie o podniebienie , wieczorne wyjścia do knajpek. Ja hedonistka jestem i uwielbiam cieszyć się chwilą
Agus pakuj się i ciesz myslą, że za tydzien już będziesz szu szu. Tylko o filtrach na twarz nie zapomnij ja zawsze jak wariat z opalonymi goglami na twarzy wyglądam
Nie wiem czemu tak bardzo się forsujesz, chyba sama tego nie robiłaś, takie przesadzania to maszynami się robi, może ty teraz tego nie odczuwasz, ale później możesz narzekać, czy na ciebie nie ma ogranicznika wariacie
Chodziło ci o karmnik ościsty?
mam ładnie porasta kamienie na skałkach będę miała dla Ciebie
Filtry mam już przygotowane, chociaż na 3 wyjazdy tylko 1 mieliśmy naprawdę słoneczny, mówiąc nawet, że upalny po raz pierwszy jedziemy lutowo, zawsze było w marcu ale, że przedwiośnie nas tak wcześniej wita, to może słonecznie będzie wcześniej ja też uwielbiam kuchnię włoską pamiętam, jeden z wyjazdów tam widoki i trasy były umiarkowane, ale obiadokolacje i obsługa mega super
dwóch braci bliźniaków przygotowujących pizzę, myślałam na początku, że jest tylko jeden i jak on to robi, że jest wszędzie