Takie te zdjęcia romantyczne Aniu ,że można się zamyślić na dobre,przepaść ...
Dziękuję za pamięć i odwiedziny .Jak wyżej napisałam Joku cofam się i nie mam tego okna na świat muszę wymykać się czasami i wtedy zaglądam na krótko ;(
U mnie wszystko toczy się rytmem dzieci i spraw mniej przyjemnych ,ale żyję )))))))))))
Ściskam Cię mocno Aniu
Stojak pod róże jest fajny...ale proponuję wykonać samodzielnie z prętów i pomalować.. Twój eMuś to złota rączka da radę. Ten od Ani niestety nie wytrzymał ciężaru róży i czasu .. i do jesieni sie rozwalił na śrubkach.... Ale dzięki wielkie Aniu.. to nie do Ciebie pretensja, tylko do producenta.. Ale prezent sie przydał i służy do tej pory.. stripsami na każdym łączeniu zakręciliśmy i się trzyma.. Róża bez podpory by legła. Może jakbym ją przycięła po zimie nad ziemia to byłaby zwarta..
Ale ja o różach bladego pojęcia nie mam.. dopiero sie uczę.. kupiłam posadziłam i obserwuję.... królowe jedne ...
Ale jakbym poszerzyła rabatę...to chyba sie skuszę na kolejne i czekam na propozycje co polecacie, ale warunek: niskie, głupotoodporne i piękne róże...
Jak dziś mamy tema róz to pokaże Grahamka, posadzony w zeszłym roku
A w tym osiągnął prawie moja wysokość (co może nie jest trudne), ale też i podobną szerokość.. musiałam powiązać w pęczek.. Na szybko kiepkie foto.. ale widać różnicę po roku. Czy to tylko to, że zima byłą łagodna????
A tak poza tym , to się bawię non stop tym gardenpuzlem .... Myślę nad kolorami.. Czy mam koło tego srebrzystego iglaczka iść w żółty czy raczej w bordo.. I czy dać tam kulę ,żeby mi konweniowała z kula na lewej stronie rabaty..aaaa..... Zobaczcie sami.. Za iglakiem jest brzoza Youngii....i już jej 10 raz nie wykopię
Na żółto z kulką..
Na czerwono z berberysem.....
Z rozplenicą i kulką w tle...i hostami , bądż brunnerą w nogach...... To była pierwsza koncepcja....
Jola, za rok Ci mogę dać szczepki innych kolorków chryzantem Mam bordową, różową i żółtą.. a takiej jak Twoja nie mam.. zrobimy machniom. Wiec trzymaj sie dzielenie, bo musimy zrobić zamianę
Takie kolory mam i zimują bez problemu Rozrastają sie jak szalone... ale w kępę
Dziękuję że napisłas do mnie, ja dopiero od kilku dni jestem na Ogrodowisku i nie mam jeszcze wielu kontaktów, Twoja działka jest piękna, a Twoja córeczka przypomina mi moją wnuczkę Joanne która ma 6 latek. Jesteście młodzi, pełni werwy i sił, a ja na swojęj działce jestem sama, bo moje córki sa daleko. Wiem, że nigdy nie doścignę tych najlepszych ale cieszę się z tego co mam, bo to praca moich rąk i twórczej wyobraźni. W wolnym czasie pooglądam dokładnie Twoją działeczkę. pozdrawiam...buziaki!
Moja różyczka dla Ciebie...
No ładna ta twoja kolorowa jesień, carrexy też fajne i ten zakatek szumnie zwany "wrzosowiskiem" też milusi.
A tam z tyłu za wrzosami masz jakis bluszcz ? zimozielony on jest ? szybko rosnie ? bo ja szukam takiego szybkorosnacego ale zimozielonego ( dosyc mam sprzatania lisci po wiobluszczu na przedogródku, wybierania ich z kamieni...;-() Chciałam puścic u siebie bluszcze po siatce żeby od sasiadów mieć taki ..... jak kiedys mówił u nas w pracy nasz jeden kierowca "dyskomfort"..ha, ha, ha...... on miał w samochodzie ciężarowym firaneczki i mógł spac sobie na parkingach i jak mawiał "miałem wtedy taki super dyskomfort" a potem inny kierowca który go w pracy zastepował to mu te firnki zniszczył i .......kicha..."dyskomfort" sie skonczył
Ja tu pisze w cudzysłowie ale on to nam w biurze tak na poważnie opowiadał.
Wracając do rzeczy chciałabym po prostu oddielić sie choć troche od sąsiadujacego bloku ale nie chcę zakładac maty. Żywopłot z ligutra rosnie wolno i przemarza, zostaje wiec pnącze - tylko żeby nie sypało liścmi i nie przemarzałao na siatce.......
Kilka szczepek wzięłam od naszej Danusi i juz posadzilam, zobaczymy jak u mnie pójdzie im zarastanie ogrodzenia.
Zaskoczyłam Cię
Ale mówiłam że mam te kapryśne kolczaste królowe Ty nie jesteś fanka jeżówek a ja róż... co nie zmienia faktu, że lubię jedno i drugie.. tylko trzeba coś kochać bardziej a coś mniej, bo ilość miejsca w ogrodzie ograniczona Pod drzewka liliowce ... pod 2 aronie szczepione dałam liliowce.. M płakał, że korzenie dłubię, ale posadziłam
To też moja prawdziwa królowa... Szwecji
Dzięki za odwiedziny Kamila. Twój wątek mnie zaciekawił - piszesz tak zabawnie o swoich "początkach bycia babą ze wsi". Moja mama jest wręcz oburzona, że z ciepłego bloku w centrum miasta wyprowadziłam się prawie na wieś. Też mam 1000m działki, mój domek jest trochę podobny do Twojego tylko mniejszy. Też lubię miechunkę i koty. Poniżej na zdjęciu kotka, która "mnie adoptowała" i jej dzieciątko. Teraz kociak jest już duży - ma pół roku. Mieszkają teraz u mnie na działce w ocieplanej budce. A ja zwariowałam na ich pukcie, mimo, że wczesniej nie lubiłam kotów.
Tak sobie myslę, że jak zrobię już ten plan działki z zaznaczonymi rabatami itd, to łatwiej będzie ruszyć z miejsca. Na razie jestem w szoku: " Ja chyba nigdy nie podołam, nie dojdę do takiego etapu jak inni na Ogrodowisku." A najbardziej zadziwiają mnie Ci, którzy wdrażają sugestie Danusi i innych "pomocników-projektantów" w tempie błyskawicznym. Ja parę tygodni temu posadziłam kilkanaście roślinek, a już widzę, że źle i na wiosnę planuję poprawki. Masakra.
Wydawało mi się, że pokazywałam.. bo pokazuję większość tego co obfcę.. i dlatego taki wątek jest już "wypasiony"..bo pisma obrazkowego u mnie myślę, że jest bardzo dużo.
A teraz o róży Mrs. John Laing.
Posadziłam ja z odkrytym korzeniem chyba w marcu 2012 roku. Kupiłam w Rosarium... pod wpływem szału różanego na Forum.. od razu więcej róż, bo ja się nie rozdrabniam... jak szaleć to szaleć "mineralna 8 słomek"
Pierwsze kwitnienie było, ale krzak do czerwca miał wysokość mi do kolan... tam gdzie strzałka.. nie mam innych zdjęć, ale jak widać nie było co tam fotografować, jedno pobojowisko.. (ale dzięki temu znalazłam nazwę jednej róży co nie pamiętałam jak się zwie ))
W sierpniu na spotkaniu już była na tyle wysoka, że istniejący stelaż był za mały i postawiłam nad nią pergolkę od Ani MOnte (jest do dziś). Róża bez podpór będzie sie kładła.. najlepszy jest własnie taki obelisk do niej, bo ładnie sie w tym trzyma.. i widać wszystkie kwiatuchy.. I wtedy można ja prowadzić wąsko. Ewa.. możesz ja zostawić na rabacie, daj jej tylko taki obelisk.. Przy mojej rosną białe lilie.. które dzięki temu maja podparcie
Zima była łagodna, doświadczenie z różami zerowe (bo te moje to głupotoodporne i nic przy nich nie robiłam), Pan Lang przetrwał tę zimę bez żadnego uszczerbku na zdrowiu.. nie musiałam przycinać ani jednej gałązki.. i dlatego jest taki wysoki.. bo nie cięty i nie przemarzł... Wiosną raz dostał trochę nawozu do róż.. i tyle..... Powtarza kwitnienie.. do tej pory ma pąki, gdyby nie przymrozek kwitł by nadal.. I tyle ja wiem o tej róży.... Acha... Pachnie