Cześć.
Pewnie trochę w próżnię, bo zdaje się, że przestałaś pojawiać się na Ogrodowisku, ale gdybyś przypadkiem wpadła to niniejszym składam gratulacje za odwagę. Zdaje sie, że nie ma równie trudnego przedsięwzięcia jak ogród japoński, nawet po polsku. Bardzo jestem ciekawa jak Ci to wyjdzie. Tym bardziej, że sama zrobiłam mały japoński zakątek u siebie i wiem, że łatwe to nie było i jestem pod wielkim wrażeniem tego stylu i związanej z nim filozofii. Do tego stopnia, że planuję podróż do Japonii, ale to na pewno nie prędko

.
Z tego co przeczytałam u Ciebie, to wiem tylko, że wisteria jak najbardziej pasuje do japońskich ogrodów. Tu masz link do holenderskiej strony:
http://www.entoshof.nl/planten.html
Ponadto - klon shirasawy faktycznie absolutnie nie na słońce - sama jednego o mało nie usmażyłam, ale do tego jest to bardzo wolno rosnąca odmiana i aby osiągnął rozmiary drzewa trzeba 20 lat. Ale moze masz aż tyle cierpliwości. zamiast niego pomyśl może o miłorzębie - tez japoński i wybarwia sie pięknie. Ponadto umiarkowanie polecam karmnik ościsty - szybko traci urok, a u mnie upodobały go sobie ptaki i wydziobują dziury po prostu. zamiast niego chcę posadzić zielonego konwalnika.
Na koniec - mały fragment mojej japońszczyzny. Może Cię zachęci

. Pozdrawiam