Pogoda zrobiła się jakaś dziwna. W nocy znowu mocno popadało, a w dzień szału nie było. Jakieś 20 stopni i sporo chmur. Od tych nadmiarów wilgoci na niektórych różach pojawiła się czarna plamistość. Z dwojga złego: susza czy plamistość, wolę już plamistość.
Rabaty się wyciszyły kolorystycznie. Następna porcja intensywnych barwnych plam pojawi się dopiero jesienią. Wcześniej zakwitną hortensje, ale ich kwiaty trudno uznać za intensywnie kolorowe.
Jarzmiankom u mnie dobrze i w cieniu, i w słońcu. Tak jak pisze Pszczółka, są dobrym towarzystwem dla róż. Dla hortensji też.
Elmshorn wciąż w fazie I kwitnienia.