Agnieszka - to kolorowe to jedna wysepka, ale za to cieszy jak innych w innym okresie 100. Ja też już do sportów ekstremalnych się nie nadaję, ale popatrzeć lubię I ja co najwyżej pilates czy jakiś aerobik.. z kijami mi się nie che chodzić.....bo mi się nudzi
Jotka - ja "batutuję" tylko na ekranie monitora o ptaszki tak zadbałam, że wczoraj pojechałam po karmę i... zapomniałam pieniędzy.. wróciłam z niczym... jak już skleroza to nie pora na batutowanie w realu
Pszczółka - anabelki lubią dość mokro.. i będziesz musiała je podlewać.. ja mam pod jodłami. i niestety nie są takei okazałe be podlewania... w zeszłym roku je zasuszyłam.. gdyby nie Kondzio, który zobaczył horti w agonii to bym je zasuszyła na amen
Ela - brzózka laseczka... to prawda I grzybki pod nią rosną
Irena - szkoda, że potffór Madżenkowy nie przeżył.. chociaż tak dobrze rokował.. super ta trawa była. Do świętowania każdy pretekst dobry
Tusiala - karmniczek ze sklepu.... z powodów ograniczeń czasowych.
Wczorajsze fotki....
Maczki kalifornijskie jeszcze daja czadu.. zdecydowanie z jednorocznych to najodporniejszy gatunek na nasz klimat
Żurawki Delta Dawn... będą kwitły..... coś im sie pokićkało....
Drzewa niestety wyglądają tak.. łyse... Agania..to mój wiąz Carpetcoś tam.. gałęzie ma już dłudaśne.. po oprysku na szpeciele wreszcie ruszył do przodu ... i moze do twojego za kilka lat dorówna
Hej,
nie mam dostępu do poczty priv a widzę ze już nie doczekasz wiec odpowiem Ci tu
byłam, widziałam
i chyba wolałam poprzednią odsłonę, bo...była taka Twoja i już przywykłam tak widzieć Twój blog i odwiedzam go bo szukam tam Twoich opowieści i babskich ciekawostek, a nie ciekawych formatów, szablonów...mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli
...z tymi blogami to chyba jest tak...zwykle są zwierciadłem osobowości i pasji ich autora i nie należy tak bardzo dążyć do ich upodobniania...dlatego wolałam Twój poprzedni nagłówek, mało takich w sieci...
a u mnie....wszelkie zmiany w wyglądzie mojego bloga dokonywały się wyłącznie intuicyjnie...nawet nie wiem co to był za szablon, bo potem całe projektowanie i personalizację robiłam sama...tworzyłam go kilka lat tamu i do niedawna nie był blogiem publicznym, nie miałam nawet licznika odwiedzin...
wszystko zmieniło się w tym roku, kiedy w naszym ogrodzie sesję do letniego katalogu robił jeden z hipermarketów; spędziłam kilka miłych dni ze stylistkami, które wzięły mnie w krzyżowy ogień pytań o ogród i moją pasję ogrodniczą, pytały dlaczego nic z tym nie zrobię...finalnie zachęciły mnie do dzielenia się tym moim szaleństwem ze światem - "upubliczniłam blog" - nie znoszę tego sformułowania
dołączyłam również do Was tutaj .
...czy należy mieć blog podobny do tysięcy innych? - wg mnie NIE - w żadnym wypadku - i Ty też tego kochana nie rób (taka moja rada), nie staraj się go zmieniać na siłę, tym bardziej, że wg mnie tego nie wymaga
ściskam Cię mocno - zdrowiej szybko
buziaki i jeden z moich ulubionych listeczków ślę - dla Ciebie
Witaj! Widzę, że bardzo profesjonalnie podchodzisz do ogrodu. Masz wielki teren do zagospodarowania, wiec wyjdzie Ci to na dobre. Będę podglądał Twój wątek
Tutaj dosadził bym jeszcze ze dwie sosny w trójkącie, żeby było gęściej. One rosną wolno, więc im to nie zaszkodzi, a Ty szybciej uzyskasz zamierzony efekt
pomęczę was jeszcze
niestety M zupełnie nie interesuje się ogrodem więc większość rzeczy robię sama
ciąglę tylko myślę co dosadzić wpadłam jak śliwka w kompot
nawet teraz chciałam jeszcze sadzić róże ale samą siebie stopuję
wspomnienie wiosny