Zebrałam kopce, rowy ubiłam taką deską (jak ubijanie kartofli) dosypałam ziemi i ubiłam. Dosiałam trawę. Ale krety hasają nadal. Trzeba się ich pozbyć ale mam wrażenie, że nie dam rady wypędzić tej armii. Przy czym już sama nie wiem, czy to krety czy nornice. Chyba i jedno, i drugie. Co do kretów - to ponoć zgubny wpływ żyznej ziemi i stosowania obornika. Ale przecież rośliny muszą mieć żyzną dobrą odżywczą ziemię?
Tutaj zaobornikowana rabata i dosiewanie kolejnych partii.
Teraz kawałek w lewo...
3x proso rózgowate Rehbraun
1 turzyca włosista
z prawej str. zdjęcia kosaćce niskie "Little Shadow"
a za żurawkami tulipany.
Oby wszystko ładnie się przyjęło i na wiosnę dało czadu
*** Bogdziu, ta z łóżka to "typowo góralska nasza", bo jak wiesz, róże lubię wszystkie i wszędzie, ha, ha. Przywiozłam chustę z Zakopanego i z niej uszyłam, sama.
I moje ostatnie jesienne róże, prawdziwe, z buziakami dla Ciebie.
A te cisy są "porządne". Myślę przy tym: ile pracy można zaoszczędzić kupując od razu "wypasione rośliny".
A tu końcówka omawianej puzzlowej ścieżki; prowadzi do bramy zapasowej. Zrobienie, żeby brzuszki - puzzle pasowały do siebie i osiągnięcie efektu wicia się ścieżki spowoduje kolejną porcję przeróbek wiosennych. Ciągłe poprawki. W tym aspekcie nadejście zimy to wybawienie. Trawnik w tym miejscu nie był nigdy robiony, czas na niego po ustaleniu zarysu rabat. Jaki sprzęt przekopie mi trawnik, pod spodem którego są głazy?
Dziewczyny dla Was i innych Gości skraweczek Kozłówki .Uboga jest moja galeria w tym sprzęcie
To zdjęcie zrobiłam na bardzo uroczej wycieczce z Tyną 2 lata temu .
*** Aniu, jeżeli dobrze pamiętasz, to znaczy,że warto było.
Ostatni z ptactwem, kolory złocisto pomarańczowe, oświetlone słońcem. Najpierw wybraliśmy czerwone klony, dlaczego je zamieniłam na ten w ostatniej chwili? Kiedyś na wystawie w Poznaniu zachwyciłam się łabędziami w szuwarach, haftowanych tak pięknie, że każde piórko jak prawdziwe aż chciało się pogłaskać. Obraz o wiele większy od tego kosztował ze dwie pensje. Nie kupiłam i do dziś żałowałam, i chyba stąd wybór dzikich kaczek. Jeżeli chodzi o kolor czerwony, przywiozłam sukienkę, pamiątkę z Pergamonu.
Kolor czerwony dodaje energii a mi jej coraz częściej brakuje, uzupełniam. Aniu, jednak Twój młodzieńczy temperament wyjaśnia kąpiel w basenie Kleopatry, teraz wszystko jasne.
Aniu, największa nasza radość, to witający nas długo Kajtuś, a teraz nas nie odstępuje i domaga się pieszczot. Pozdrawiam serdecznie.
Śliczna jest Aniu kto by pomyślał,że listopadowa ...
Masz jeszcze czym duszę nakarmić i jak widzę Bogdzia następna .
Buziak Aniu .Jaki masz awatar przedni
Bardzo dziękuję, czuję, że tak będzie dobrze. I instrukcja wykonania z patyczkami na wagę złota, bo ja jednak łopatologiczny gamoń jestem, jeśli chodzi o wytyczanie. Przykład: cisy rabaty bylinowej: sadzonepo kolei jak popadnie (wtedy była to szkółka cisów moich a nie plecy tej rabaty). Ponieważ są to cisy z siewek nie wiedziałam, jakie to odmiany - teraz już widać złote, kolumnowe, z jagodami i bez: mus uporządkować i pogrupować. W warzywniku druga taka porcja wychowywanych cisów. Ach te "samoróbki". Wiosną przesadzanie i porządkowanie pleców.
Obiecana fotka rabaty po małej metamorfozie. Na razie nie ma nad czym się zachwycać, efekt będzie dopiero w przyszłym roku- mam nadzieję A jak nie, to zrobię kolejną metamorfozę
Za wiele tu nie widać, ale może opiszę:
te wysokie trawy to miskanty Gracilimus (mam nadzieję, bo nazwa z plakietki była prawie cała odcięta-brak kwiatostanów mnie też do tego przekonuje). Między nimi rosną 3 horti Polar Bear, a w kolejnym rzędzie przed tuje Danica. Tu pewności nie mam- 1 większa ( z lewej widać kawałek) rośnie u mnie już drugi rok, kolejną dostałam nn, a trzecią kupiłam z nazwą. Więc myślę, że mam 2 Danica i 1 jakąś podobną.
Za żurawkami posadziłam 3 ostnice "Pony Tails" oraz 3 turzyce włosiste. Zobaczymy czy przeżyją zimę, bo sadziłam je w ub. tygodniu.
Przesadziłam na tył rabaty 3 duże kępy rudbekii, a pod szczepionym modrzewiem i w wolnych miejscach posadziłam różnorakie hosty.
Oto efekt
Aniu, ta pomarańczowa to Westerland. Bardzo ładnie pachnie, ale kwiaty nie utrzymują się zbyt długo. Miałam ją w poprzednim ogrodzie, wysokość ponad 2 m, ale warunki miała niezbyt sprzyjające (zacienienie i ciasno).
No to się pochwalę efektami naszych działań w tym sezonie (M też co nieco pomógł).
Tak było mniej więcej rok temu (październik)
U mnie dziś było cięcie wielkiego jałowca , trzeba było zmniejszyc jego rozmiary bo miał z 5m szerokości i obsypywanie róż na zimę, ziemi jak zwykle brakło a M jak zwykle mówił ze trzeba przestac te róze kupowac. A to resztki róz dzisiejsze.