Zauważyłem że zaczynają mi gnić młode pędy u lotosów w których ręcznie usunąłem już stare, podgnite nasiono... Może źle zrobiłem schodziło dosyć luźno...
Te które korzystają jeszcze z zasobów nasion mają się dobrze
drugie foto- zainstalowałem diodę POWER LED 10W, 1000lm z radiatorem i wentylatorem chłodzącym
Pająków nie hoduję ,ale faktem jest , że mam ich w domu dużo i codziennie jakieś eksmituję na zewnątrz.. a jak nie che mi sie ruszyć to tylko im mówię, że następnym razem i tak Cię złapię i wyniosę Nie lubię pająków .brrr brzydzę sie ich..... ale nie zabijam....
U mnie leje deszcz i lecą liście z drzew...
Bardzo mądre stwierdzenie.....
To tak jak z ograniczaniem prędkości... ograniczanie niewiele daje, bo i tak wypadki robią Ci co za szybko do umiejętności jadą... i dla takich ile by nie postawił na zakazie to i tak zrobią po swojemu.
kachat - dlaczego nie zostawisz w takim razie u siebie wszystkich drzew. W lesie one same sobie regulują które sie maja zostać a które zostaną zagłuszone... przyroda sama sobie zrobi selekcję..... i do tego nie potrzebny jest urzędnik... Dbasz o ekosystem.. to dlaczego wprowadzasz do swojej działki rośliny które nie pasują do ekosystemu... Czy ktoś widział żurawki w lesie??? Czy ktoś widział szlachetne róże? Wprowadzasz bo chcesz mieć ogród.. a nie tylko dziki las... i wcale Ci się nie dziwię..... I Ty nie powinnaś sie dziwić , że ktoś chce ogród z topiarów i trawki..
Z tym ekosystemem nie jest też do końca tak źle... kiedyś nasze tereny łącznie z Bieszczadami były terenami rolnymi.. do dziś na Połoninach można znaleźć stare fundamenty po osadach ludzkich. Całe nasze okoliczne tereny to były pola orne, orany był każdy kawałek ziemi, to byłą biedna Galicja.. Teraz nikomu się nie chce, nie opłaca.. całe hektary pól ornych są teraz nieużytkami które zarastają i stanowią ostoję zwierzyny... U mnie w "mieście" spotkać lisa, łasicę , sarnę dzika to żadne dziwowisko.. jak wracam wieczorem to muszę dobrze patrzeć na drogę co mi wyskakuje. Koło miast zagęszcza sie zabudowa, a na wsi coraz więcej nieużytków..
Tym kończę temat............ miłego dnia.. dziś pijątek... kończy się chorobowe... jeszcze nie do końca sie wykurowałam, ale na zwolnienie już nie pójdę.. bo od tego siedzenia nabieram czarnego humoru.
Elu, Gosiu miło mi Was gościć
Dzisiaj pogoda typowo listopadowa, ale prognozy są optymistyczne jest nadzieja ze będziemy w słoneczku się wygrzewać.
Pochwalić się muszę jakie ciurkadełko rękami własnymi popełniłam
słów krytyki się spodziewam , ale co tam ja jestem szczęśliwa że woda szumi splywając po kamieniach
Chociaż jeden grzeczny bluszczyk Mam ich siedem i tylko on grzecznie rośnie gdzie mu pani każe Reszta w prawo, w lewo, tylko nie tam gdzie trzeba
Poidełko dla ptaków z racji pory roku i fantazji mojego synka robi za karmnik. Przestawiłam go teraz t ak żeby móc podziwiać sikorki z okna kuchni
Larwy opuchlaka widac w korzeniach,sa spore i biale,- brazowe,gdy sa juz zaatakowane nicieniami. Ich fotki mam na swoim watku,super fotke pokazala u mnie rowniez Ania ASC.
Na poczatku walczylam preparatem firmy Bayer o nazwie Calypso , teraz jednak przerzucilam sie na naturalne sposoby (nie chce chemii w ogrodzie) i stosuje wrotycz z ktorego mozna zrobic napar,wywar i gnojowke, jest tez dobry na larwy chrabaszcza majowego.
Chrabaszcze opuchlaka na zer wychodza w nocy, lecz pojedyncze sztuki mozna zobaczyc rowniez w dzien. To narazie tyle, musze zmykac, chetnie pogadam na ten temat pozniej, gdy wszystkie inne obowiazki beda zalatwione Milego dzionka dziewczyny
Gierczusia, powoli Pytalas mnie na privie na ten temat i widze ze troche ....moge jeszcze dorzucic Ci /Wam informacji Otoz: w szkolce pana Ciepluchy walcza z opuchlakami troche inaczej.Rozmawialam z dobrym specjalista od opuchlakow i ....ma sens walka z nicieniami,jest droga, ale skuteczna.Nicienie wprowadzamy do ogrodu najlepiej 2 razy w roku,na wiosne-kiedy temperatury sie juz ustatkuja i w sierpniu/wrzesniu.Teraz juz nie ma najmniejszego sensu zakup nicieni, poniewaz one potrzebuja okolo 20 dni na rozwoj w cieplej temperaturze,wtedy skutecznie zabijaja opuchlaki wlazac im przez wszystkie otwory do organizmu. Najwiecej szkod robia wlasnie larwy i z nimi trzeba walczyc. Chrzaszcze po pewnym czasie same padna, lub mozna je potraktowac chemia np (z polecenia p.Ciepluchy) Apaczem, z tym ze miedzy jednym zabiegiem a drugim musza uplynac conajmniej 2 tygodnie, bo inaczej chemia zabijesz rowniez nicienie...
Moje piwonie w pierwszym sezonie nie kwitły wcale, a w ty roku ( 2 lub 3 sezon, pogubiłam się) wyglądały tak
One chyba już tak mają....
A ceny....no cóż tanie nie są... Jedno kłącze nawet kilkadziesiąt zł potrafi kosztować...