Pamiętam Aniu, jak czytałam twój wątek, gdy twoje żurawki zakwitły w pierwszym roku, poobcinałaś im kwiatostany, bo nie pasowały ci do twojej wizji porządku.
Ja w tym roku po raz pierwszy miałam hortensje. Jak zaczęły im brązowieć kwiaty, obcinałam im łebki, bo nie pasowały mi do bieli i różu pozostałych, jeszcze kwitnących. Teraz patrzę na twoje i mi żal moich oberwanych łebków.
Do brązów już się przyzwyczaiłam.
Aby do wiosny.
nie otwierałam bo wyjeżdżaliśmy właśnie z domu. Trzeba było tylko szybko przenieść pod wiatę by kartony nie zmokły podczas naszej nieobecności, po drugie ja je będę sprzedawać (chyba) to w kartonach im wygodnie będzie.
Aneta w Białym mówiliśmy kontakt, a tu sie mówi gniazdko.. i nawet nie zaskoczyłam, że przeczytałam kontakt a napisałam gniazdko
Tak jak ktoś mówi jagody czy borówki to też rozumiem..
Wyjście na pole czy na dwór..też kumam o co chodzi..
Taka wielokulturowa jestem
Zatyczki do kontaktów młodzi pozakładali... narożniki ostre okleili specjalnymi zabezpieczeniami.... i najfajniejsza zabawa.. to próba wydłubania tego.. jak nic nie ma to przechodzi obojętnie, jak coś jest.. to najlepsza zabawa. I tak długo się nie doczepi od tego puki nie wydłubie.
W tym roku wszystkie drzewa gubią liście na raty Pierwsze brzozy, bo chorowały, potem klony, a wiśnie dopiero co się przebarwiły. Ale i tak mój sąsiad dąb przebija wszystko... Mam kożuch z jego liści na wszystkich rabatach. A Twoja jesień taka bardziej porządna
Ewkakonewka szkoda czasu na początek, początki były bardzo trudne