nie otwierałam bo wyjeżdżaliśmy właśnie z domu. Trzeba było tylko szybko przenieść pod wiatę by kartony nie zmokły podczas naszej nieobecności, po drugie ja je będę sprzedawać (chyba) to w kartonach im wygodnie będzie.
Aneta w Białym mówiliśmy kontakt, a tu sie mówi gniazdko.. i nawet nie zaskoczyłam, że przeczytałam kontakt a napisałam gniazdko
Tak jak ktoś mówi jagody czy borówki to też rozumiem..
Wyjście na pole czy na dwór..też kumam o co chodzi..
Taka wielokulturowa jestem
Zatyczki do kontaktów młodzi pozakładali... narożniki ostre okleili specjalnymi zabezpieczeniami.... i najfajniejsza zabawa.. to próba wydłubania tego.. jak nic nie ma to przechodzi obojętnie, jak coś jest.. to najlepsza zabawa. I tak długo się nie doczepi od tego puki nie wydłubie.
W tym roku wszystkie drzewa gubią liście na raty Pierwsze brzozy, bo chorowały, potem klony, a wiśnie dopiero co się przebarwiły. Ale i tak mój sąsiad dąb przebija wszystko... Mam kożuch z jego liści na wszystkich rabatach. A Twoja jesień taka bardziej porządna
Ewkakonewka szkoda czasu na początek, początki były bardzo trudne
uprzejmie informuję, że mebelki przyszły wczoraj. Jako że kurierem mnie spotkał w bramie powiem tylko, że jest chyba 5 wielkich kartonów nie otwierałam nie wiem co i jak...
ach pisząć 'kontakt' miałam na myśli gniazdko, taki skrót myślowy mnei naszedł
Ja nie chisteryczna matka ale zatyczki zawsze w gniazdkach były Na Maje się cieszę, ale obejrzę powtórkę niestety...
to ja lepsza jestem...mój przywiózł któregoś pięknego dnia do domu jarzębinę a ja z kwitkiem Go odprawiłam...głoopia byłam...ale błąd naprawię i jarzębina/jarząb będzie