Mimo, ze zjadłam kolację to chyba pożarłabym z 10 pierniczków
Z tym sprzątaniem to był wielki problem...Wstyd przyznać się ale już od dłuższego czasu sprzątałam tylko po łebkach...wszędzie miałam pył od szlifowania betonów i po prostu dłużej nie dało się tak funkcjonować. Ale Madziu ja nie z tych co na święta musza mieć błysk w domu
Polinka, no cieszę się, cieszę, choć on mi dziś wytknął, że na początku go na drzewo wysłałam
Co do pomysłów, to ostatnio mogłabym tylko redukować stan posiadania
Ania, u Polinki pokazałam moją dawną, panieńską kuchnię i trochę o urządzaniu i gustach pogadałyśmy
Ciesz się kochana, że taki eM Ci sie trafił i w żadnym wypadku nie miej kompleksów!
eM może być od działania a Ty od kreowania rzeczywistości. Kuchnia w panienskim mieszkaniu jest tego najlepszym dowodem A podejrzewam, ze to tylko początek Twoich genialnych pomysłów.
Martuś, do podłogi przyjadą panowie z betoniarni ze swoim betonem Zrobią dylatację a póżniej mechanicznie wyszlifują beton. eM mówi, że nic więcej nie potrzeba robić.
Patrząc sie z czysto praktycznej strony to podłoga byłaby szybsza do wykonania niż ściany. Ściany eM robiłby sam i pewnie zeszło by o wiele dłużej niż podłoga. Jak wymyślę coś mądrego to poproszę Cię o jakąś wizualkę...
Musisz uwierzyć na słowo, że nie urwie I nie jest to żadne ściemnianie tylko stwierdzenie rzeczywistości. Nie mam nic nowego, prawie wszystko z tamtego roku inaczej zaaranżowane. A nie, eukaliptusa mam nowego
Ostatecznie po 3 latach, na drodze sądowej. Wyroku nie uszanował, ale zaczął mi oddawać po 150 - 200 zł co jakiś czas, zwrotu więc nie poczułam. Tak to bywa, jak człowiek jest uczciwy i do głowy mu nie przychodzi, że inni nie są...
AniMa, dziękuję za ciepłe słowo! U mnie chyba nie pokazywałam nic z wnętrz, ale ostatnio znalazłam wersalkę i zrobiłam jej makeover, może wrzucę
Prostota zawsze się obroni Podłogi betonowej nie robiłam, ale w altanie faktycznie wyglądałaby fajnie. Ja stawiałabym na podłogę, a nie ściany.
Haha moja kochana pierwsza kuchnia No szkoda, że sprzedana i nie mogę tam stanąć i powiedzieć do niej No w końcu się komuś spodobałaś
Polinka, no trafił mi się egzemplarz - robi na drutach (wrzucałam tu parę jego dzieł, nie wszystko chyba skasowałam), gotuje, synkowi strój rekina na bal uszył (pierwszy raz w życiu do maszyny usiadł wtedy). Generalnie czego nie nie tknie, to mu wychodzi. W kompleksy mnie tylko wpędza haha