Wrześniowy ogród początkowo był letni, ale w szybkim tempie zmieniał się w mocno jesienny, dziś już mamy masę jesiennych kolorów i lecących liści. Ale fotki z dziś jeszcze w aparacie więc zaczynam tymi z początku miesiąca
A i sadziłam dziś rośliny od Gosi i Anitki w ziemi mimo tygodniowych przejściowych opadów masakrycznie sucho nadal Dołek wykopie na gł. 15 cm max, ale już o rozdrobnieniu brył w palcach nie ma mowy.
Wracamy do ogrodu
astry dopiero nieśmiało zaczynały
Dalsza część prawej strony, w te i we w te . Również wymaga uporządkowania. Rany, kiedy ja to wszystko ogarnę . Króluje tu niestrudzenie kwitnący aster Frikarta Mönch, bardzo wdzięczna roślina. Z tyłu kłosowiec, którego już planowałam wyrzucić bo jakiś taki nijaki był. A okazało się że on dopiero szykował się do kwitnienia.
Kilka słonecznych wieczornych kadrów wstawiam. Od jutra ma padać.
Mężaty zdecydował, że przed deszczem jednak spróbuje skosić trawę, ale dla bezpieczeństwa zamiast traktorka, użył starej spalinowej kosiarki. Finał jest taki, że trawa ma poszarpane końcówki, a ja pół dnia grabiłam to, czego staroć nie był w stanie zebrać, czyli większość. No ale żaden maluch nie ucierpiał, a to najważniejsze
Tarasowo nadal ładnie
Wiejsko też niczego sobie