Potem nastąpiło ponowne wyrównywanie, grabienie, równanie, grabienie... Zamówiłam nasionka trawy w sklepie gardenflora. I nawóz do siewu. Zakupiłam siewnik. Po raz setny chyba przeczytałam wszystko co miałam pod ręką o wysiewaniu trawy. Ostatni kawałek "pola" obsiałam 17 sierpnia. Koniec harówy. 18 sierpnia pojechaliśmy na wakacje. Rodzice zostali do opieki nad naszymi psami i kotami (sztuk łącznie: 4) i słali relacje z kiełkowania.
Sama nie mogłam w to wierzyć, ale po trzech tygodniach było zielono!

zdjęcia są z połowy października 2012, ale nie mogę znaleźć wcześniejszych z trawką
na tym ostatnim widać jeszcze kompostownik i kwaterę na warzywa (ale to się strasznie nazywa), które zrobił mi M. - własnoręcznie