Większego spotęgowania hałasu niż u mnie to chyba nigdzie nie ma
Coś potwornego, mam wrażenie, jakby hałas dostawał się ze wszystkich stron i się odbijał od wszystkiego i potęgował.
Z tym sadzeniem to też problem - co sadzić i gdzie?
Próbuję rozkminić właściwy sposób, adekwatny do moich uwarunkowań, ale to chyba niewykonalne
Monia, Basiu, Nicola, Lidzia - dziękuje za uznanie w sumie to całkiem niedawno nauczyłam się je przyjmować, hmmm....ewoluuję
Ha, ha, Magarku, ale się wywinęłaś elegancko i z gracją, posiadając monopolistę
Sylwio, wiesz, to był wielki kafel, odtworzyłam jego wielkość przy miarce, tak mniej więcej wyszło 30/40 cm
Ha, ha, Marcin masz dar rozśmieszania
Monika83 dzięki za serduszko (a ja nie mam takiej wersji z czerwonym serduszkiem ) Ula, Eliska dzięki - ja mam taki właśnie swój ulubiony sklep przed Malborkiem
No to jeszcze pokaże Wam stolik, który dzisiaj zakończyłam, teraz schnie, zapomniałam zrobić zdj w stanie "surowym", tu już po pierwszych drapankach i pomalowaniu kopytek, dostał skarpetki, ale chyba mu zamienię na podkolanówki do wys półki.
Szukałam takiego z półką i większego od poprzedzniego, który poszedł do rodziny, a był z 20-lecia międzywojennego po mojej babci, poprzedni maznęłam tak:
Ulinko - większość ręcznie, bo chodzi tylko o zmatowienie, a przy większych płaskich powierzchniach szlifierka oscylacyjna typu "żelazko", ja jestem "narzędziowa"
Pamiętacie mój piękny, zapożyczony krajobraz??? Prawie 10letnie sosny, fakt samosiejki, ale takie śliczne i malownicze...
Wszystkie te sosny, widoczne w centralnej części zdjęć, zostały wczoraj i przedwczoraj wycięte...
Płakać mi się chce. I tyle mogę. To była i jest łąka, właściciel bierze za nią kasę z UE.
Łąka za kasę nie może być lasem. A mi sosenek żal, oj głupia ja
To właśnie napisałam dziewczynom. To sa ogrody na luzie. Chyba raczej nie szukają tak jak my nowości, nie upychają roślin ile się da, te ogrody sa naturalistyczne. Chociaż ja wolę taką ujarzmiona naturę. Ja też mam u siebie bałagan na rabatach i ogólnie w ogrodzie, ale mimo wszystko wydaje mi się, że jest bardziej zadbany niż te niemieckie. Tak jak pisałam były tez takie w moim stylu, ale sporo było takich prowadzonych tak jakby od niechcenia.
Wydaje mi się, że w każdym z naszych ogrodów, szczególnie na Ogrodowisku widać, że właścicielowi zależy na tym ogrodzie, że stara się pracować w nim tyle ile może. Tam raczej tyle ile chce.
Oczywiście nie uznaje tego za wadę. Może my się za bardzo spinamy z tymi ogrodami? Ale takie były moje wrażenia z wizyty w tych ogrodach. Szczególnie, że rok wcześniej dziewczyny były w Holandii i pokazywały przepiękne ogrody. Może się źle nastawiłam?
Jolu, możliwe, że masz rację. Tak jak napisałam wyżej Zuzi, może nastawiłam się na ogrody takie jak w Holandii. Zawsze myślałam, że Niemcy sa bardziej uporządkowani. Może stad moje nastawienie.
Tarciu, bardzo bym chciała Cię odwiedzić. Może nawet udałoby mi sie w tym roku?
Każdy w ogrodzie ma tak zwane miejsca wstydu. Ja mam cały lewy bok działki przy garażu. Ogród żyje, to nie muzeum, trzeba gdzieś trzymać takie właśnie rzeczy o jakich piszesz.
Chwasty też mam, pielę parktycznie tylko wiosną, potem już mam tak gęsto, że ich nie widać.
Mi nie o to chodziło. W tamtych ogrodach sa zaniedbane rabaty. Oczywiście nie we wszystkich. Zaniedbane, czyli wszystko rośnie jak chce. Widać, że zostało posadzone i rośnie tak od kilku lat bez żadnej ingerencji.
Ale może ja się nastawiłam na takie ogrody jak widziały dziewczyny w Holandii? To były przepiękne ogrody.
Pogoda się poprawiła, więc wczoraj wyskoczyłam do ogrodu
od razu sprawdziliśmy jak będzie z ciągami komunikacyjnymi w pomieszczeniu
i mieszanie koloru, chciałabym jasną zieloną oliwkę czyli odcień zgnitej zieleni tylko jasny
już po pomalowaniu prawie go mam, jak wysycha jaśnieje, do tego w dziennym świetle jeszcze ma za dużo żółtego w sobie jak na mój gust, a na trzy wiadereczka farby już jest dane 11,5 pojemników oliwkowego pigmentu. Masakra, kiedyś parę kropli się dało i kolor był jak marzenie, teraz trzeba na butelki lecieć, bo taka jakość pigmentacyjna, że zamiast koncentratu częściowo roztworzony preparat. A tyle się mówi na temat plastikowych opakowań. Dawniej wystarczył by jeden pojemniczek, a teraz będzie zużyte minimum 13,5
Sufity kremowe jak w kuchni.
Aparat odcień przekłamuje mocno
Nie udało się wykonać malowania na gotowo( zabrakło czasu i siły) ale pierwsza warstwa farby położona. Może i dobrze bo jeszcze kolor przyciemnię.
jeszcze było wiercenie pod kolejne haczyki
oklejanie
próba ze stołem czy lampa wyjdzie w odpowiednim miejscu, bo nie będzie centralnie na suficie tylko nad stołem właśnie
Oj tak dużo że po 30 worach eko jednak zamówiłam kontener z wywozem...
Druga działka zaliczyła niezłą zimę
Już jest znów zielono
W L. kupiłam mieszanki na rabaty łąki kwietnej
W pracach towarzyszyło mi dwóch kontrolerów jakości.
Na froncie do przycięcia została mi jedynie świdośliwa Lamarcka. Znowu trzeba będzie operować sekatorami na wysokościach. Na szczęście kolejne prace wymagające użycia drabiny przewidziane są na koniec marca. Wtedy to zabiorę się za przycięcie 5 sztuk Szmaragdów.
Całe szczęście, że nie wpadłam na pomysł przycinania grabów "na igiełkę".
Dzisiaj przycinałam krzewy na rondzie i dwóch rabatach półksiężycowych. Została mi do zrobienia rabata zachodnia i końcówka tzw. długiej prostej. Gleba zaczyna odmarzać i praca staje się ciut niebezpieczna. Trzeba uważać na poślizgnięcia.
Stosik do zrębkowania nabiera słusznych rozmiarów.
Z takimi poobijanymi częściami ciała i wszelkimi podrapaniami jest nas chyba wiecej...to w ogrodzie nieuniknione...Podrapana noga, czy ręka to pikuś...ale można i tak...
to efekt nadziania się na złamaną gałąź...