Witajcie, dziś w końcu polało, była burza i to z dobrym deszczem. To zdjęcia z budowy
a to z domu, normalnie czarno było.
Wczorajsza wycieczka prowadziła super trasą czułem się jak nad Adriatykiem, tylko skały, lawenda i
dużo domów w tym stylu. Było burzowo i wiał silny wiatr ale b. ciepły i przyjemnie się jechało choć górki spore pokonywałem jak na tym zdjęciu, zobaczcie na górę fotki jak dróżka się wije, fajnie się
zjeżdżało. Dojechałem do Indiańskiego rezerwatu, było już późno więc zawróciłem, następnym razem pojadę dalej, teraz sarny mnie zatrzymały. To Hotel, pod którym na tej polance po prawej stronie, robiłem foty tydzień temu.
Zobaczcie jakie wypasione domy stoją po drugiej stronie jeziora.
Żegnam się dwoma widokami Fintry i Vernon
Haniu, ludzie siedzą po kilka lat i jakoś niektórym się udaje. Gdy wracałem to przy drodze stały dwie sarny tak blisko że to ja się wystraszyłem a one nic. Cały czas wam pisze że zwierzaki się w ogóle nie boją, nie ma tu bez pańskich psów i nikt ich nie straszy, samochody jeżdżą wolno więc czują się tu swobodnie.
Bogdziu, zdjęć nie kadrowałem tylko opisałem, siedziałem od nich 10 metrów i godzinę gadałem przez telefon a one pasły się obok. Nawet odwracały się tyłem i leżały, nie do wiary. Dereń to na pewno Cousa, dowiem się.
Janinko, ja sadziłem ale marzł mi co roku, na jesieni ma ładne czerwone liście a latem piękne owoce chyba jadalne jak mi się wydaje. Wody u mnie dużo jak zwykle a na wjazd nie narzekali to pewnie się nie rozkleił. Podobno wszystko kwitnie i ładnie przezimowało nawet moja pampasówka.
Ewciu i Moniko Pozdrówka ślę
Marto, bardziej wyglądałem Grzechotnika niż Kuguara no i oczywista misia których się kręci sporo ostatnio.Ja również się cieszę że mogę pokazać tę piękną okolice i że też się wam podoba. Marto nawet nie wiesz jak bym chciał zobaczyć jakieś fotki ze swojego ogrodu. Puki będę miał neta to będę pisał a później się zobaczy. Hejka