Postanowiłyśmy dziś z Kinią porobić ozdoby na Wielkanoc, miałyśmy zrobić tylko jajka do powieszenia, ale udało się zrobić zarys wianka wielkanocnego. Nie miałam zbyt dużo materiałów, bo planowałam początkowo tylko wiosenny wianek, ale coś tam jeszcze wygrzebałam. Jutro pozostało posklejanie wszystkiego i poprzebijanie balonów oraz wykończenie jajek w środku. W czasie gdy my robiłyśmy wianek, Karolek zniknął na chwilę. Dosłownie chwilę. Słyszałam cały czas jak robi brum brum i naiwnie myślałam, że bawi się samochodami. Samochodami też, ale w moich roślinkach. Jak go odnalazłam siedział tyłeczkiem w jednej tacy z siewkami a rączkami i koparką wywalał ziemię z drugiej tacy. Pewnie moja mina była bezcenna. Część siewek do wyrzucenia, zostały jakieś miernoty, więc nie dość, że się nie znam na wysiewach, to jeszcze mam takiego pseudopomocnika.
Początki wianka, jutro cdn
kombinowanie co do czego się przyda
i pierwsza decyzja o wykorzystani kawałków brzozowej kory
"na sucho" ułożyłam co ma tam być, ale koncepcja do jutra może się zmienić i pokażę jak skleję wszystko.
Internet odmawia mi współpracy i mnie rozłącza co chwila