oprócz Kseny wraz z gospodarstwem odziedziczyliśmy też dwie zabiedzone suczki - stanowczo sprzeciwiłam się wywiezieniu ich do schroniska, bo to byłby już ich ostatni dom jak podejrzewam

Więc pomimo trudności (mieszkają same w budach na działce 20 km od nas) z codziennym dojazdem na karmienie są już nasze:
Mucha ~ 8 - 10 lat, niejedno przeszła, rodziła szczeniaki 2x do roku, często głodzona, jak to bywa kiedy pies mieszka z osobą nadużywającą alko
teraz już okrąglutka i szczęśliwa
oraz Kredka ~4-latka, tropicielka pierwsza klasa, myszy i chomiki nie mają przy niej szans. Kret jak zauważyłam nie jest w jej typie
wszystkie moje suczki są już wysterylizowane, i choć nie obyło się bez kłopotów jestem szczęśliwa, że mamy to za sobą!