Uwielbiam ten widok. od dziecka całe 2 miesiące spędzłam na mazuraskiej wsi u moich dziadków i każdego roku bociany były częścią tych wakacji pachnących skoszonym sianem i płynących słodkim miodem z własnej pasieki. Zostawiam pozdrowienia
No w końcu! Wiosna!!! Nie wytrzymałam i mimo chorego kręgosłupa wyszłam do ogrodu. Chodziłam jak Pani i paluszkiem pokazywałam M co ma przyciąć Czasem sama coś przycięłam, ale radocha! Najpierw zabraliśmy się za poprawienie fryzury katalpie, która w zeszłym roku bardzo chorowała i wystrzygliśmy ją niemiłosiernie.
Oczywiście przypastowaliśmy wszystkie rany.
Mam nadzieję, że nie będzie chorować w tym roku.
Rozpikowana szałwia błyszcząca najlepsze moje rozsady.
Wszystko późno siałam. Od końca największe.
Lobelia, jak gęsto wyszło.
W małym pojemniczku Gaura z jednej torebki dwie szt. wyszły.
Poziomka w miejscu stoi.
To jest dowód jak zachowują się tuje niestrzyżone, nie wytrzymały ciężaru śniegu, a mnie znudziło się kilka razy dziennie otrzepywać.
Zetnę wszystkie o połowę wysokości , odbiją silniejsze.
Aurescens co rok była strzyżona, nie musiałam jej w tym roku otrzepywać ze śniegu.
Zupełnie zasypany iglak 1,10 wys, i 4,5szer.
W piątek odgarnęłam pokrywę śniegu zobaczyć jak maja się krokusy, ledwo widać .