Witajcie i dziękuję wszystkim za miłe słowa.
Zbyszku, nie chcę Cię martwić ale w realu wygląda to o 100% lepiej. Dziś parowiec dla Ciebie.
Bogdziu, bardzo się cieszę że mogłem zrobić Tobie taki prezent zrewanżowałem się za Kanie

,
Powiem więcej dziś będzie poprawka o wiele lepsza, wyjechałem rano za miasto i od pierwszej górki zrobiło się biało a na budowie to już zima. Rano nie było orłów, tylko ciachnąłem bizony a jak wracałem

siedziały 4 orły, chociaż padał śnieg to zdjęcia wyszły super, jeden nawet jadł rybę ale zainteresował się mną i mu wypadła i cały czas lukał raz na mnie raz na rybę. Dalej siedziały dwa młode na jednej gałęzi, też bardzo fajny widok. Co do czystości zdjęć to jak robię lufą dalekie odległości to bardzo często mam niebieskie zdjęcia i muszę ujmować niebieskiego i ciut kontrastu daję i wtedy prawie nie widać tej niebieskiej mgiełki.
Haniu, wszyscy się dziwią że mi się tak chce, a ja nie mógłbym siedzieć w domu jak oni i oglądać filmy na okrągło, też miałem 60 filmów ze sobą obejrzałem tylko półtora i skasowałem, bo szkoda mi było miejsca na dysku. Nie ma czasu na odpoczynek gdy jest taka piękna przyroda. Często jak piszę do Was to już usypiam i się tak bujam jak sierota.
Białafiolet, nie tylko Ty się zakochałaś ja bym chętnie tu został.
Halino, to żadna tajemnica to chyba wszyscy tak robią , ja mteż najpierw odpalam Ogrodowisko a dopiero później skype

. Wszystkie ptaki fotografuję obiektywem 4/300 i nazywam go lufą,
wiecie teraz dlaczego. Wczoraj bizon był za blisko i bałem się ze wydłubie mi oko rogiem.

Mi również jest przyjemnie że mogę pokazywać wszystkim zainteresowanym te piękne widoki od których aż mnie nieraz zatyka. U mnie dziś zrobiła się zima, ale w mieście śniegu nie ma.
ASC, wiem że jesteś zalatana, nie przejmuj się ja też.
Marzeno, powiem Ci że nasze góry przy tych to jak wyprysk, jedziesz 1000 km i góry i góry, końca nie widać, Teraz miałem jechać na weekend do Vancouver ale przez ten śnieg wyjazd jest pod znakiem zapytania, z Kelowna do Vancouver biegnie autostrada przez wysokie góry, ponad 1500 metrów n.p.m. najgorszy odcinek nazywa się Coquihalla, jest tam bardzo dużo wypadków, wiecznie pada śnieg, nawet latem i jest często w chmurach więc nic nie widać,. Zderzają się tam dwa klimaty, z nad oceanu i śród lądowy i dla tego jest tam często krytyczna pogoda i nie wiem czy pojedziemy, oczywiście bardzo bym chciał to zobaczyć, jak i samo miasto, patrzyłem w pogodę to od jutra ma być ciepło, oby się sprawdziło bo jestem już napalony

.
Weroniko, wielkie dzięki za krokusiki, ja również macham do Ciebie z góry.